@FFFUUU: Wszyscy narzekają na państwo nieprzyjazne dla ludzi, ale jak ktoś ułatwia trochę życie to zaraz wszyscy narzekają, że rodzi to możliwości nadurzycia.
W UK żeby odebrać paczkę na poczcie potrzebny jest "proof of identity" czyli dowód tożsamości.
A jest nim, uwaga!: np. list z banku z naszym nazwiskiem i adresem, lub rachunek za prąd, telefon itp. wystawiony na nasze nazwisko.
I jakoś nie słychać o strasznych nadużyciach, kradzieżach paczek, podszywaniu
@FFFUUU: W Londynie organizacja wzorowa. Rejestracja online poprzez formularz, z podaniem numeru pesel i dowodu/paszportu. Na miejscu podział alfabetyczny i konieczność okazania właściwego dokumentu.
Idę rozwiązać muszkę i powiesić w szafie do następnych wyborów.
1. Jest trywialne. To jest cięty nożyczkami zwykły wydruk komputerowy, plus pieczątka urzędu miasta, pieczątka urzędnika i jego parafka. Nikt z komisji nie zauważy róźnicy, można by stwierdzić fałszerstwo dopiero analizując dokładnie te zaświadczenia (niedoskonałości pieczątki inne niż tej znajdującej się w Urzędzie Miasta, analiza grafologiczna podpisu, itp...)
Kserujesz, ewentualnie przepisujesz w edytorze, drukujesz i podrabiasz pieczątke. Żaden problem. A w dużym mieście człowiek może przeciągu dnia bez problemu odwiedzić nawet kilkadziesiąt lokali i w każdym oddać głos.
Dla mnie zakop. Koleś ma żal bo nie zagłosował i wyolbrzymia problem którego być może nie ma... Tyle że w małych mieścinach zazwyczaj wiele osób się zna i takie numery się nie dzieją to po pierwsze. Po drugie mamusia mogła sprawdzić czy wszystko się zgadza jak pobierała zaświadczenie. Nie byłoby problemu.
Ja glosowałam tak parę lat temu. Przy pobieraniu zaświadczenia z Urzędu Miasta potrzebny był dowód osobisty, nie wydaliby go nikomu obcemu. Przy głosowaniu trzeba było mieć zaświadczenie i dowód osobisty.
Bez przesady z tym "wielkim bałaganem". Wiadomo, że zdarzają się wpadki.
@Chudy_: przecież nie piszę, że nie ma żadnych problemów, tylko że jeszcze za wcześnie nazywać to "wielkim bałaganem". Kłopoty z linku mogą równie dobrze w większości polegać na tym, że wyborca nie wziął dowodu tożsamości.
Trochę to dziwne... Mi też wybrał rodzic zaświadczenie o uprawnieniu do głosowania poza miejscem zamieszkania, ale wcześniej napisałem tacie do tego upoważnienie, gdzie podałem swój pesel, nawet numer dowodu.. tak że nikt niepowołany nie może sobie od tak wybrać dla kogoś zaświadczenia i zablokować możliwość głosu.
Na samym uprawnieniu rzeczywiscie już nie ma pesla. Jest: imię, nazwisko, imię ojca, data urodzenia i adres zamieszkania + dwie pieczątki z podpisem, czyli to co
@lukasz357: Według przepisów rzeczywiście potrzebne jest upoważnienie. Z tego tekstu wynika jedynie, że formalności nie zawsze są dopełniane, co nie powinno mieć miejsca. Można z niego wywnioskować także, że niektórzy urzędnicy są slabo poinformowani w zakresie obowiązujących procedur. Oczywiście jest to pojedyncza relacja, więc należy podejść do tych informacji z dystansem.
@nie_jest_brzydka: niezłe jaja były w ostatnich wyborach do parlamentu, gdy grubo przed 20:00 z tvn24.pl wyciekł wynik wyborów (a pamiętajmy, że wtedy wybory sporo się przedłużyły). Ludzie dodawali informację o tym do Wykopu, szybko była usuwana. Ja kilkakrotnie, po czym w końcu dostałem bana, dlatego mam nick z "_" na końcu - to moje drugie konto. Mało tego - w ostatnich wyborach prezydenckich, w drugiej turze tvn miał wpadkę, gdy na
Również ja jestem zmuszony do głosowania z zaświadczeniem ponieważ podczas 2 tury będę na obozie naukowym. Aczkolwiek dzisiaj glosowałem w miejscu zamieszkania i podałem pani kwitek a ona mimo to kazała mi się podpisać w księdze wyborców jakby nic się nie zmieniło. Coś tam mówiła do koleżanki od adnotacji ale ogólnie odniosłem wrażenie że panie nie bardzo wiedzą co począć z moim przypadkiem. Koniec końców kazały się podpisać i kwitek zabrały. Dodam
Komentarze (68)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
W UK żeby odebrać paczkę na poczcie potrzebny jest "proof of identity" czyli dowód tożsamości.
A jest nim, uwaga!: np. list z banku z naszym nazwiskiem i adresem, lub rachunek za prąd, telefon itp. wystawiony na nasze nazwisko.
I jakoś nie słychać o strasznych nadużyciach, kradzieżach paczek, podszywaniu
Idę rozwiązać muszkę i powiesić w szafie do następnych wyborów.
1. Czy oni potem kompilują i porównują ogólnopolską listę dopisanych wyborców?
2. Co jeśli okaże się, że ktoś głosował kilkakrotnie? Pewnie za oszustwo wyborcze przewidziane są jakieś kary... [*]
3. Ze względu na tajność głosowania i tak nie są w stanie unieważnić dodatkowych głosów.
O wszystkim dowiedzą się dopiero po wyborach, a
1. Jest trywialne. To jest cięty nożyczkami zwykły wydruk komputerowy, plus pieczątka urzędu miasta, pieczątka urzędnika i jego parafka. Nikt z komisji nie zauważy róźnicy, można by stwierdzić fałszerstwo dopiero analizując dokładnie te zaświadczenia (niedoskonałości pieczątki inne niż tej znajdującej się w Urzędzie Miasta, analiza grafologiczna podpisu, itp...)
2. Tak, tak, ale ja mówię o zasadzie. :)
Oczywiście, że podrobienie jest trywialne. Zobacz zresztą sam: http://niebezpiecznik.pl/wp-content/uploads/2010/06/zaswiadczenie_glosowanie.jpg
Kserujesz, ewentualnie przepisujesz w edytorze, drukujesz i podrabiasz pieczątke. Żaden problem. A w dużym mieście człowiek może przeciągu dnia bez problemu odwiedzić nawet kilkadziesiąt lokali i w każdym oddać głos.
Bez przesady z tym "wielkim bałaganem". Wiadomo, że zdarzają się wpadki.
Na samym uprawnieniu rzeczywiscie już nie ma pesla. Jest: imię, nazwisko, imię ojca, data urodzenia i adres zamieszkania + dwie pieczątki z podpisem, czyli to co
ja miałam podobnie, co więcej upoważnienie wysłałam mailem był to skan ręcznego upoważnienia, chociaż wystarczył by sam skan podpisu;
uprawnienie ma swój nr więc jestem spokojna i zadowolona z tego jak szybko wszystko zostało załatwione
a w lokalu wyborczym normalnie sprawdzili mi dowód.