Uważajcie na T-Mobile Usługi Bankowe! Jeśli Was okradną, to bank jeszcze nałozy Wam opłaty!
Smutna historia z życia wzięta. I przestroga przed T-Mobile Usługi Bankowe. Usuwajcie konta, chrońcie pieniądze choćby w skarpetkach!
Historia rozpoczyna sie w Londynie 13 maja 2017.
W barze Santo ktoś kradnie mi kartę. Być może z obsługi, być może inny klient. Kradną też kartę koleżance. Koleżanka ma konto w banku angielskim. Ja w polskim. Ktoś okrada konto koleżanki i moje.
Z mojego konta skradzione jest 5000 zł w 3 transakcjach. Pieniądze wypłacone są z bankomatu. Co ważne: nigdy nie pokazałam nikomu PINu, nie był nigdzie zapisany. Koleżanka miała PIN zapisany w telefonie. Powiedziała o tym bankowi.
Po wielu próbach połączeń (cały czas jestem gdzieś bezskutecznie przełączana. Co chwilę ktoś odkłada telefon) Zgłaszam kradzież karty, pieniądze są nadal zablokowane na moim koncie. Po kilku dniach pieniędzy nie ma. Bank kasuje mnie za każdą transkację 6 zł, bo tyle wynosi opłata za wypłacenie pieniędzy z bankomatu. Ktoś kradnie mi pieniądze, bank, który już wie o tym, że to kradzież, musi jeszcze zarobić. Czy to kradzież czy nie, bank lubi pobrać opłaty.
Bank nie udziela informacji o czasie i miejscu wypłaty. Miła pani w telefonie mówi, że nie ma takich informacji. Na liście transakcji widać przez kilka dni miejsce, nie widać godziny. Po kilku dniach i nazwa miejsca znika. Miejsce kradzież zostaje zatajone.
Piszę podanie, tak nakazuje miła pani z T-Mobile Usługi Bankowe dostarczane przez Alior Bank.
Po kilku dniach dostaje informacje, że bank ukradzionych pieniędzy nie odda. Bo to, że mnie okradli to moja wina.
Co u koleżanki? Dostaje pieniądze szybciej niż ja pismo odmowne.
Tmobile bankowe uniemożliwia pracę londyńskiej policji. Bo nie chce się nikomu sprawdzić czasu i miejsca kradzieży.
Piszę ponowne pismo, bank odpowiada, że dokonałam "rażącego niedbalstwa". I pieniędzy nie odda. To, że swojej strony zachowałam wszystkie możliwe środki ostrożności zupelnie nie jest brane pod uwagę. Gdybyście zastanawiali się czym jest rażące niedbalstwo to już mówię: to na przyklad pokazanie komuś pinu; zapisanie go na telefonie; zapisanie go na bezpośrednio na karcie długopisem, mazakiem czy kredką.
I wreszcie (20 czerwca!) podaje informacje niezbędne policji.
=
Podsumowanie: okradli mnie, wyciągneli z konta więcej niż 2 pensje nauczyciela w Polsce. A bank mówi, że to moja wina.
Szerujcie to gdzie się da. Wam też mogą tak zrobić, jeśli macie u nich konto.
Tu inny przykład ich działania:
https://niebezpiecznik.pl/post/okradziono-mu-rachunek-w-banku-jedna-rozmowa-przez-telefon-zawiodla-weryfikacja-w-uslugach-bankowych-t-mobile-dostarczanych-przez-alior-bank/
Komentarze (112)
najlepsze
1. Naliczanie opłat za prekroczenie ilości darmowych wypłat z bankomatu po tym jak bankomat odmówił wypłacenia gotówki (i rozliczył to jako 2 operacje podjęcia i zwrotu pieniędzy) - reklamacja uznana, pieniądze zwrócone.
2. Naliczenie opłat za prowadzenie rachunku, pomimo zrealizowania operacji na wymaganą kwotę minimalną. Po reklamacji pieniądze zwrócone.
3.
Pocieszające jest to, że możesz od tego pisma napisać reklamację, co Ci serdecznie rekomenduję.
Powołaj się na przepisy przytoczone tu, w szczególności na to, że to bank jest zobowiązany udowodnić,
Chwilę w Lądku i już polinglisz, ech...
Jedna z powiedziała mniej więcej coś takiego:
- Szę urodziła w Pipidówa Wielka, ma ziewiętnaszczie lat, od roku
oddzwaniam - pani prosi o to bym zalogowal się do swojego konta celem weryfikacji czy napewno rozmawia ze mną (by się zalogować w szwecji
https://komorkomat.pl/raport-przeniesienie-numeru-2016/
T-Mobile
521095
W Era/Tmobile bylem od 2004 do 2016.
Rachunki placone regularnie, w grudniu 2016 przyslali mi do zaplacenia rachunek za marzec 2016! Pojechalem do nich i z------m o co chodzi, mowie ze zaplacone i sprawdza no ale prosze Pana jednak to za luty! Pokazuje zaplacone i nagle...jednak ma Pan nadplate i dostanie zwrot...no banda idiotow.
Narzeczona postanowiła zamknąć konto. Pismo sporządzone, wydrukowane i złożone w punkcie, a kopia w domu podbita datą złożenia.
Jakieś pół roku później wysyłałem przelew na nowe konto. Następnego dnia pieniędzy niet. Pojutrze też niet, więc zdziwiony szukam przyczyny. Wyszło, że wysłałem jak debil przelew do zapisanego odbiorcy - na stary nr konta. Skontaktowałem się ze swoim bankiem, z pytaniem "jak żyć?". Odpowiedzieli, że cierpliwie, bo za 2-3 dni przelew powinien wrócić. Jak się domyślacie, nie wrócił. Trzeba było się skontaktować z T-Mobile.
Pomijam
Londyn to nie wypiździewo dolne więc wszelakie nowinki dot. fraudów karcianych o których w Polsce nie słyszeliśmy pojawiają się właśnie tam.
Banksterka z vizą i mastercardem zamiast prześcigać się w kolejnych emejzing portfelach, pejpasach, pejłejwach, checkoutach, masterpassach wprowadziła by w końcu jakiś rodzaj podwójnej autoryzacji przynajmniej przy wypłatach z atm - kod z sms czy aplikacja typu blik.
Ale o