Mój tata pracował kiedyś w firmie, gdzie było kilkanaście VW LT35. Kluczyki pasowały do (prawie) dowolnego z nich - z tego co pamiętam, to były tylko 2 auta, które miały prawidłowo działające zamki. Auta nie były przypisane do osoby (wymieniali się nimi co kilka dni) i rano często mieli problemy, żeby znaleźć swoje auto (to, które dzień wcześniej załadowali). Średnio raz w miesiącu była akcja, że kierowca u klienta orientował się, że
@Nemezis_: bardzo prawdopodobne, w 18 sekundzie logo peugeota na kluczyku ( ͡º͜ʖ͡º) PSA stosowało przynajmniej do niedawna jeden rodzaj kluczyków dla wszystkich swoich marek.
@khad: Mialem to samo. Orientacja w srodku tuz przed przekreceniem kluczyka. Nie gralo mi "mentalnie" cos dobre kilka sekund w srodku, ale dopiero 2-gi czy 3-ci rzut okiem na zegary podzialal (inny silnik pewnie). Zapadki w starych autach, klasyka.
A, testowalismy pozniej (z wlascicielem tego 2-giego auta), ze i u niego i u mnie do otwarcia drzwi wystarczyl... srubokret (oba auta mialy wtedy po jakies 12-14 lat na oko).
@lembol: Maluchy miały podobnie. Pamiętam jak dało się je otwierać czymkolwiek, co tylko wsunęło się w szczelinę zamka. Np. agrafką. Merca W114 mojego niedoszłego teścia, dało się otworzyć scyzorykiem.
Komentarze (86)
najlepsze
@ChomikBojowy: żaden umyślny nie wpadł, żeby nakleić numery taktyczne?
Komentarz usunięty przez moderatora
PSA stosowało przynajmniej do niedawna jeden rodzaj kluczyków dla wszystkich swoich marek.
Raczej by nie odjechał, jest jeszcze Immobilizer.
A, testowalismy pozniej (z wlascicielem tego 2-giego auta), ze i u niego i u mnie do otwarcia drzwi wystarczyl... srubokret (oba auta mialy wtedy po jakies 12-14 lat na oko).
Znałem jednego zjeeba, co po imprezach zawsze wracał czyimś maluchem :D
Jak samochód może być prawie czyjś? Szwagra?