Mieszkam na Gądowie, przed chwilą byłem na zakupach, fakt, prawie wszyscy wychodzili ze sklepu z pięciolitrowym baniaczkiem wody ale do kupienia było jeszcze co najmniej kilka palet. Bez przesady z tą paniką.
W carrefourze na Grunwaldzkiej pod Kredką była ostra panika, nawet ktoś zdjęcia zaczął robić gdy jakiś koleś na wózek (nie taki duży zwykły sklepowy tylko jakiś pseudopaleciak do przewozu towaru) zapakował ile tylko weszło wody i pojechał do kasy.
Komentarze (3)
najlepsze