Kiedyś miły mobilek pomógł mi w trudnej sytuacji na drodze, zapiąłem się do niego na hol i wszystko byłoby fajnie gdyby nie jeden złotówa ubzdurał sobie, że jego wpuści na drogę, ale mnie już nie. Nie mogliśmy ruszyć, bo ten stał i czekał aż mój holownik wyjedzie, a tylko co próbowaliśmy wjechać, to mnie już blokował. Nie pomagało trąbienie, mruganie, dopiero trzeba było wysiąść z wozu, wytłumaczyć i pokazać mu linę.
@czoda: Złotówa wyczuł pieniądze za obcierkę, której nigdy by nie zrobił. W Olsztynie jeden złotówa widząc, że chcę wycofac podjechał jeszcze bliżej. Po prostu wjechałem w ślepą, wrzuciłem wsteczny i daje mu przejechać a ten mi macha (jedź pan), ja cofam a ten podjeżdża co raz bliżej. Kiedy do niego wysiadłem w pełni #!$%@? tak zwyczajnie odjechał rezygnując z okazji. Janusz w passacie, nie wiem dlaczego ale oni wszyscy tacy
@czoda: identyczny numer kiedyś odwaliłem, jak ten złotówa. Co ja się #!$%@?łem na tego następnego, co nie rozumie idei jazdy na suwak, a koniecznie mi się na chama usiłuje wryć jako drugi za autem, które sam wpuściłem....
na swe wytłumaczenie mam tylko to, że z mojej pozycji za kierownicą linki holowniczej naprawdę nie było widać, pojazd holowany nie był oznakowany trójkątem (który i tak byłby z tyłu, więc niewidoczny). Skończyło
#!$%@?ąc od tej linki: zawsze mam ubaw w PL, gdy widzę jak holujący i holowani jadą na awaryjnych ... nawet kiedyś w TV była reklama, na której tak zrobiono. A tak nie wolno robić.
Pamiętam jak mi teściu raz powiedział choć, będziesz prowadził niesprawne auto, a ja będe holującym. Zapierdzielał 80km/h a sznur to nie była linka holownicza tylko kawałek grubego sznura, więc jak gazował to były ostro szarpnięcia, ja miałem nieczynne hamulce, tzn bez wspomagania, więc trzeba było użyć ogromnej siły aby stare auto schamować. Nie miałem też akumulatora i tylko trójkąt na tylnej szybie. Sznur 2m, a ja musiałem kontrolować auto
Komentarze (68)
najlepsze
O, jeszcze nawet minusy łapiesz
na swe wytłumaczenie mam tylko to, że z mojej pozycji za kierownicą linki holowniczej naprawdę nie było widać, pojazd holowany nie był oznakowany trójkątem (który i tak byłby z tyłu, więc niewidoczny). Skończyło
Pamiętam jak mi teściu raz powiedział choć, będziesz prowadził niesprawne auto, a ja będe holującym. Zapierdzielał 80km/h a sznur to nie była linka holownicza tylko kawałek grubego sznura, więc jak gazował to były ostro szarpnięcia, ja miałem nieczynne hamulce, tzn bez wspomagania, więc trzeba było użyć ogromnej siły aby stare auto schamować. Nie miałem też akumulatora i tylko trójkąt na tylnej szybie. Sznur 2m, a ja musiałem kontrolować auto