Finał historii oszustwa dealera Peugot w Porębie k/Zawiercia
Niech moja historia będzie dla innych przestrogą....uważajcie co kupujecie...potem okaże się że wszystko będzie waszą winą... jeśli uznacie ze to spam to trudno :-(
novision z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 63
Komentarze (63)
najlepsze
Chciał zmienić swoją flotę (kilka aut dostawczych) na nowe i wybierał wśród różnych marek. Wybór padł na Peugeota, bo zadeklarowali się, że odkupią te używane po dobrej cenie (wstępnie ustalili kwoty itd.). Po kupnie nowych aut, kiedy miała być finalizowana umowa kupna używanych, powiedzieli, że nie podpiszą, nie kupią i mają to w d...e.
Poziom niektórych firm to istne średniowiecze, w ogóle nie zwracają
Komentarz usunięty przez moderatora
Miałem w planach zakup peugeota, ale po tym co przeczytałem to już zmieniłem zdanie.
Na takich oszukańczych praktykach niestety tracą uczciwi dilerzy, bo ludzie zniechęcą się do tej marki samochodu.
Kupiłem niedawno auto z drugiej ręki. Nie było drogie, a że jestem fanatykiem volvo, to nie narzekałem kiedy okazało się że trzeba wymienić sprzęgło, pognite węże od systemu chłodzenia, termostat, akumulator.. Ja to wszystko rozumiem, bo auto ma 10 lat, ale dlaczego sprzedawca cały czas mówił "stan igła", "wszystko na bieżąco robione", "stan techniczny bez zarzutu" Myślę, że każdy co kupuje auto w
Większość z tych Astr była ściągana z Niemiec, a jak się wejdzie na mobile.de i poogląda przebiegi Astr w Niemczech to tam są przeważnie powyżej 200 kkm a niektóre mają ponad 300 000. Czyżby do Polski ściągane były tylko te najmniej jeżdżone rodzynki?
To samo z Golfami Passatami Toyotami i wszystkimi samochodami na który jest największy
W poprzednim roku, jakos w okolicach stycznia kupilem Seata Toledo z 2001 roku u autoryzowanego dealera Seata SIERGOŃ w Olsztynie. Jak zapewnial sprzedawca auto w na 100% nie mialo zadnej kolizji, poprzedni właściciel od momentu zakupu serwisowal go ich autoryzowanym serwisie [o czym swiadczyly rowniez faktry czesci, przegladow oraz robocizny do ktorych mialem wglad]. Przebieg 41 000 [jak na taki wiek - 9 lat, to prawie niemozliwe], a w sroku jak nówka. Obejrzalem lakier i blachy dokladnie - wszystko naprawde wygladalo wporzadku.
Pierwszym znakiem ze bylo cos nie tak, byla poprzednia faktura kupna auta przez salon. Zaplacili za niego tylko 5tys zl. Dealer poinformowal mnie, iz poprzedni wlasciciel pojazd zostawil w rozliczeniu i kupil sobie nowego leona, dzieki czemu dostal b. duza znizke i 5tys. Dziwne, no ale w koncu to autoryzowany deal Seata wiec pewnie tak mozna. Kupilem samochodzik, pieniazki wplacilem na konto i odebralem wszystkie papiery. Samochod nie mial ubezpieczenia oraz aktualnego przegladu. Chcialem wiec go zrobic na miejscu - niestety "cos sie aktualnie zepsulo i nie moga robic przegladow diagnostycznych". Nie do konca w to uwierzylem, pomyslalem sobie... juz jest cos nie tak... Ze sprzedawca rozstalismy sie z usmiechem na ustach. Pojechalem do domu. Mając dane poprzedniego własicicla postanowilem sprobowac do niego zadzownic, na szczescie udalo sie przy pierwszej probie! Okazalo sie iz wlacicielem byl starsszy, b. uprzejmy pan. Niestety, wracajac ze Szczytna do Olsztyna [droga przeciwlotnicza, zakret na zakrecie] mial wypadek [delikatne zlamanie i jakies potloczenia] i wyladowal w rowie. Sttracil dwa kola, wyje***o mu skrzynie i silnik, masa pogietej blachy [tył, przod, bok]. Ogolnie katastrowa, ale.. dostal 100% z AC [bez znajomosci] a samochod mial isc na szrot. Ludzie z Seata sami sie do niego odezwali [sam nie wiedzial skad oni wiedzieli ze mial wypadek] i po prostu kupili o dniego auto "na czesci" [on narazie nic sobie nie kupil].Jeszcze tego samego dnia pojechalem do dealera i odsapilem do umowy. Zwrocilem samochod - ktory caly czas stal pod salonem i odzyskalem pieniazki. Wlasciciel salonu tlumaczyl sie, iz jego sprzedawca nie wiedzia bo nie musial wiedziec o ty mze samochod byl po wypadku, ze teraz jest sprawny do jazdy, ale ze jak chce to moge go "oddac".
Minelo
Gdy się kupuję auto to się je dokładnie sprawdza, stacja diagnostyczna jest dobra do przeglądów a nie do inspekcji samochodu przez zakupem ! Dwa, wiedziałeś ,że auto miało stłuczkę (już powinna się zapalić czerwona lampka). Powinieneś był poprosić o zdjęcia samochodu przed naprawą, przyjść z mechanikiem albo jakimś doświadczonym kumplem , który by wziął samochód na kanał, obejrzał
Zapewniam Cię ,że ja bym w ten sposób postąpił z każdym samochodem używanym. Ale to chyba zależy od podejścia , ja osobiście traktuję samochód( motoryzacje) jako hobby a nie wyłącznie jako narzędzie do przemieszczania się. Poza tym opisałem PODSTAWOWE rzeczy jakie się robi przy zakupie samochodu, to nie żadne wymysły czy wyszukane metody :).