"Nie wiedzieliśmy, że prezydent miał stopień naukowy profesora, będąc w ten sposób najlepiej wykształconym przedstawicielem swojego urzędu po 1989r., co przecież nie było tajemnicą."
Gwoli ścisłości tylko: profesura to tytuł naukowy, a nie stopień. A zmarły prezydent miał stopień naukowy doktora habilitowanego.
Ja już tylko czekam aż ci wszyscy pseudo-dziennikarscy blogerzy skończą wykorzystywać tę tragedię. To poniekąd hipokryzja wytykać innym, jacy to oni byli "be", mówiąc brzydkie rzeczy o tym wybitnym, tragicznie zmarłym prezydencie, oraz, na przykład, sprzedawcom zniczy, którzy o 2 godziny, 14 minut i 32 sekundy za wcześnie poustawiali swoje stragany (oczywiście - hieny, które bezczelnie żerują na żałobie), podczas gdy samemu publikuje się właśnie takie posty, których treść brzmi mniej więcej
No tak, ale zauważ, że Twój powyższy komentarz jest dokładnie tym samym: Twoją oceną innych osób oraz ich zachowań, falą odbitą po przeczytaniu wykopanego artykułu.
@MastaDJMax: z tymi zniczami to nawet ja byłem zaje.biście przeciwny. poszliśmy z dziewczyna na spacer (kraków) dzień po katastrofie (lało na sto chu.jów ale mniejsza o to), na tekst "zapalmy znicza pod wawelem" odpowiedziałem że jak będzie więcej kosztował niż 5 zł to pieprzę taką szkopkę, j$$ani dorobkiewicze... na cudzej tragedii...
troche się ołaziliśmy ale w końcu zanelźliśmy te znicze, i co? mały znicz kosztował dokładnie 1,30zł, a duży 2,50zł i
Jednej rzeczy nie rozumiem. Skoro ja (zwykły szary obywatel) już w środę wiedziałem, że w weekend będzie fatalna pogoda to jakim cudem nie założono szerszych ram czasowych w związku z wylotem prezydenckiego odrzutowca. Całość została zorganizowana na "styk".
Autor notki doszedł do wstrząsąjącego wniosku, że sytuacja, w której ginie wiele osób jest zupełnie różna od takiej, w której nie ginie nikt. Niezwykłe. Głębokie. Zaskakujące.
Ciekawe, ile jeszcze pojawi się tekstów typu "a jak żył, to go nie lubiliscie" i ilu jeszcze krzykaczy będzie musiało podkreślić swoją domniemaną moralną wyższość.
@arthyart: Teks dobrze napisany - ale równie naginający fakty jak krytykowane przez niego media:
1. Lech Kaczyński nie miał stopnia naukowego profesora ale doktora habilitowanego. Był natomiast profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Kard. Wyszyńskiego i Uniw. Gdańskiego. Jest to jednak duża różnica.
2. Do 1989 roku nie kierował w żaden sposób Solidarnością, był najwyżej sekretarzem Krajowej Komisji Wykonawczej (za Wikipedią). Został wiceprzewodniczącym w 1990 r. Czyli jakby trochę za późno.
Dodam jeszcze że spora cześć materiałów przedstawiających Lecha Kaczyńskiego w pozytywnym świetle była jednak w mediach publikowana. Tyle tylko że ci którzy teraz płaczą jak to media im serwowały tylko negatywny obraz Prezydenta woleli wtedy interesować się materiałami, dzięki którym mogli leczyć swoje kompleksy.
To jest śmieszne, że Kaczyński nazywany był alkoholikiem, mimo iż "pewien inny prezydent" zataczał się nad grobami i chorował na tajemnicze choroby. Kaczyński był kurduplem i konusem mimo iż był praktycznie takiego samego wzrostu jak pozostali prezydenci III RP. No i nie miał cały czas otwartych ust, jakby sugerowały fotografie z ostatnich pięciu lat.
Rzecz jasna autor tekstu skupił się tylko i wyłącznie na zaletach L.K. (choć niektóre i tak wg mnie wątpliwe, jak choćby dystans do siebie). Szkoda, że nie wspomniał o tym, za co prezydent obrywał, często może zbyt mocno. Za konkretne rzeczy, jak każdy polityk. Taki jest świat polityki. Lech Kaczyński, jego brat oraz ich współpracownicy z równym lub większym zawzięciem walczyli z oponentami politycznymi. Ja to pamiętam bardzo dobrze i nie zamierzam
Komentarze (93)
najlepsze
Gwoli ścisłości tylko: profesura to tytuł naukowy, a nie stopień. A zmarły prezydent miał stopień naukowy doktora habilitowanego.
http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype=opis&objectId=30139⟨=pl
No tak, ale zauważ, że Twój powyższy komentarz jest dokładnie tym samym: Twoją oceną innych osób oraz ich zachowań, falą odbitą po przeczytaniu wykopanego artykułu.
troche się ołaziliśmy ale w końcu zanelźliśmy te znicze, i co? mały znicz kosztował dokładnie 1,30zł, a duży 2,50zł i
Komentarz usunięty przez moderatora
Ciekawe, ile jeszcze pojawi się tekstów typu "a jak żył, to go nie lubiliscie" i ilu jeszcze krzykaczy będzie musiało podkreślić swoją domniemaną moralną wyższość.
1. Lech Kaczyński nie miał stopnia naukowego profesora ale doktora habilitowanego. Był natomiast profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Kard. Wyszyńskiego i Uniw. Gdańskiego. Jest to jednak duża różnica.
2. Do 1989 roku nie kierował w żaden sposób Solidarnością, był najwyżej sekretarzem Krajowej Komisji Wykonawczej (za Wikipedią). Został wiceprzewodniczącym w 1990 r. Czyli jakby trochę za późno.
3. Przepraszać Wałęsę
No i ten inny prezydent jest określany mianem alkoholika, więc...?