Dywan na ścianie, ortalion w paski, i do tego butla po gazie napełniona saletrą i tak szczęśliwie się to skończyło. A dysza ulepiona z folii aluminiowej robi robote, trzeba to opatentować.
Za gówniaka robiliśmy takie petardy. Brało się puszkę po dezodorancie, wiercilo w dnie otwór wielkości główki zapałki i wsypywało do środka saletre z cukrem w proporcjach "na oko". Potem odpalało przez ten otwór i wyrzucało. Zabawa była przednia dopóki to tylko wybuchało. Jak pewnego razu postanowiło wystartować i przeleciało z 25 metrów w poziomie, po czym wybuchło, rozsądek wziął górę i postanowiliśmy skończyć te eksperymenty. Na szczęście nic się nikomu nie stało,
Komentarze (3)
najlepsze