Mirki, muszę się wyżalić. To moje pierwsze żale jakie wylewam na wypoku, ale możliwe, że trafię nimi do tych, którzy nie rozumieją jak się jeździ.
Jadę sobie spokojnie ~130 km/h po autostradzie. Przede mną rysuje się sznurek 4 lub 5 tirów i jedna osobówka. Niestety odległość między tirami jest tak mała, że trzeba obskoczyć wszystkich jednocześnie, a nie na raty. Osobówka zaczęła wyprzedzać tiry zanim ja to zrobiłem. Na oko osobówka jechała jakieś 100 km/h, więc musiałem zwolnić. Niestety za mną pojawiło się inne auto, którego kierowca postanowił usiąść mi na zderzaku i mrugać długimi światłami, załączam rysunek, żeby lepiej to zilustrować.
Ludzie! Czy na prawdę ciężko jest zrozumieć, że w tej sytuacji ja nie miałem żadnej możliwości, jak tylko jechać dalej za tym pojazdem? Ani go nie przyspieszę, ani nie schowam się między tiry.
Siadanie komuś na zderzaku to proszenie się o wypadek. Wystarczy, że jakiś krzywy lis wyskoczy na drogę, że pęknie opona w tirze lub zdarzy się cokolwiek innego, co będzie wymagało hamowania i niestety wjeżdżacie komuś w dupę.
Komentarze (442)
najlepsze
Uprzedzając: nigdy nie siedzę na dupie
@ataktak: normalnie jechać w bezpiecznej odległości i wyprzedzić gdy już zjedzie na prawy pas. Aż takie to jest trudne? Żałosne jak niektórzy kierowcy traktują jazdę samochodem jak jakąś popieprzoną rywalizację
@lukasz-zietara: sam poczytaj bo na autostradach w Polsce obowiązuje ograniczenie predkości do 140kmph prędkość dostosowuje kierowca do warunków i okoliczności....