Sony ma cię za debila a w-support niszczy telefon
Witam, mój Sony Xperia miał stłuczoną szybkę i zamiast ją wymienić oddałem do serwisu w-support.
Tam dałem się naciągnąć na "odnowę" urządzenia za
650 złotych. Ale powiedzieli że za tą cenę będzie wodoodporny a to akurat dobrze, sprawdzę po odbiorze to na wakacje się przyda..
Telefon przyjechał jak nówka, piękny, sprawdzam wodoodporność w zlewie (żeby nie było zaskoczenia później) i cóż .. nie jest. Nabrał wody.
Załamka w uszczelce siedzi jakiś "glut" pociągnąłem i urwałem go. Wystawał z wnętrza telefonu, nie zauważyłem go.
Na szczęście test wykonany krótko, w warunkach kontrolowanych to i telefon szybko wysuszyłem. O dziwo działa. Nic mu nie jest :)
Głupia sprawa myślę sobie i napisałem o tym zdarzeniu do w-support z pytaniem czy aby na pewno jest wodoodporny i ze zdjęciem "gluta" ?
Odpisali:
Dzień dobry,
Dziękujemy za przesłaną wiadomość.
Po naprawie został przeprowadzony test szczelności, zatem użytkowanie według zaleceń producenta nie powinno spowodować zawilgocenia.
Może i nie powinno ale spowodowało i co to za glut z wnętrza ? Więc dzwonie do nich bo na wakacje jadę i fotki z wody były by super a tu nie wiem czy jest wodoodporny czy nie.
...Uprzejmie informuję, że zgłaszany przez Pana problem został skonsultowany z działem technicznym. Obecnie jedynym możliwym rozwiązaniem jest ponowne przesłanie urządzenia do serwisu, jako reklamację naprawy.
To, co wskazuje Pan jako klej, nie przypomina bowiem niczego, czego używa się w serwisie – elementy nie są nie są montowane nakładanym bezpośrednio klejem, ale metodą, z gotowym nośnikiem.
Odpowiednia adnotacja została umieszczona w systemie.
Prosimy o wysłanie urządzenia na koszt serwisu...
Kazali mi go odesłać,
WOW co za firma myślę sobie, a tak źle tu o niej piszą.
Telefon w końcu wrócił do mnie z serwisu
ZAŁAMKA ;(
Trzeszczy, zgrzyta, zaraz mi się ręku rozleci i jeszcze ekran miga
tu widzimy jakość montażu:
https://www.youtube.com/watch?v=0kDF_7B7nY8
straszna tragedia, a jeszcze przed wysyłką działał !. I myśleć że na wakacje chciałem kamerę sony podwodną kupić (kupiłem tylko obudowę do AS20 tanio odsprzedam)
List od w-support jak u kolegów:
W urządzeniu w którym została odebrana gwarancja z powodu ingerencji cieczy nie jest wymagany ponowy test szczelności urządzenia, ponieważ nie wypływa to na wcześniejszą decyzje serwisu. Test szczelności nie został obecnie dokonany.
Piszę więc do sony, jak to możliwe że każą wysłać do siebie zalany telefon, rozbierają go na części a potem pod pozorem zalania odsyłają złom ?
A sony na to:
...W ocenie firmy Sony Mobile Communications wszelkie czynności serwisowe, wymiana uszkodzonych części podczas naprawy zarejestrowanej numerem przypadku serwisowego: 65165019411001, zostały przeprowadzone w sposób prawidłowy, zgodnie z wytycznymi producenta i warunkami Ograniczonej Gwarancji.
Chcielibyśmy z przykrością poinformować, że po dokładnym przeanalizowaniu przedstawionej sytuacji, jesteśmy zmuszeni podtrzymać decyzję naszego Autoryzowanego Centrum Serwisowego. ...
Telefon, który trafia do Autoryzowanego Centrum Serwisowego zostaje najpierw sprawdzony zgodnie z Warunkami Ograniczonej Gwarancji w celu wykluczenia ewentualnych powodów wyłączenia urządzenia poza Gwarancję. Każdy przypadek i uszkodzenie urządzenia dostarczonego do Autoryzowanego Centrum Serwisowego jest poddawane dokładnej, indywidualnej weryfikacji.
W przypadku wykrycia tego typu uszkodzenia proces naprawy jest zatrzymany, a Klient odpowiednio o fakcie poinformowany.
Chcecie jeszcze SONY ? Mega irracjonalne podejście.
Jak to mawiają "przyjaciół poznaje się w biedzie"
Nie daj boże produkowali by samochody i akurat przychodzę z reklamacją wymiany rozrządu.
"Z przykrością informujemy, że po rozebraniu silnika na części wykryto uszkodzony reflektor co wyklucza samochód z Gwarancji. Prosimy o odbiór wraku wraz z częściami."
A ja chyba polecę do sądu no bo co mi pozostaje ?
Komentarze (170)
najlepsze
Ale... Mimo wykonanych przez nich testów nie wkładam go do wody. Ja wiem, że tak były te telefony reklamowane i wiem, że to powinno działać, no ale jednak wolę nie ryzykować.