Uwielbiam takie wykony. Spędziłem trochę czasu w N.Y. i pomimo smrodku (jak byłeś to wiesz) w metrze zawsze się zawieszałem na chwilę kiedy ktoś występował - to zupełnie inny świat. Potem wracasz do nas i masz fałszującego grajka z akordeonem w autobusie biegającego potem z kapelusikiem po drobniaki...
Za każdym razem będąc w nowojorskim metrze lub parku myślę sobie że tamtejsi "zbieracze do puszek" z powodzeniem podbiłby polską scenę muzyczną i nie tylko. Większość naszych rodzimych gwiazd wciągnęliby z nosem czy to wokalnie czy zręcznościowo - głównie czarni. Dodatkowo z parciem polskich mediów, w szczególności tefałenu na multikulti i usilne promowanie obcokrajowców zbiliby w Polsce fortuny. Najbardziej lubię tych skubańców:
@R2D2_z_Sosnowca: patrz tu pierwszy lepszy filmik znaleziony na szybko, po części to chłopaki z bloków obok gdzie mieszkam :)
nie dają rady? bawią się dobrze i ludziom co widać tez się podoba... kiedyś naprawdę sporą publikę zbierali... (szczerze nie wiem co z nimi dalej, po Twoim poście sobie odświeżyłem ich temat)
Szanuję bo gość świetnie śpiewa i uczciwie zarabia pieniądze. Kiedyś jadąc metrem w NY wsiadł młody czarny, przedstawił się, przeprosił za ewentualne niedogodności i zaśpiewał jakiś kawałek. Ludzie z chęcia dali mu parę groszy i poszedł do następnego wagonu. Dla mnie super sprawa.
Dodałem w załączniku piosenkę Charlesa Bradleya (o którym zaraz) opowiadającą o takim życiu. Urodzony w 1948 roku Charles całe życie miał pod górkę. Nie poznał nigdy swojego ojca, a matkę owszem - ale nie wiedział nawet kim dla niego jest. W wieku kilkunastu lat uciekł z domu, zostawiając podłe warunki na rzecz jeszcze gorszych warunków. Sypiał w metrze, w starych samochodach, żył na ulicy, ale nie dawał tego po sobie poznać. W
@jarzabek: polecam dokument o Charlesie, niesamowity facet. Kiedy widzisz, jak przeszło 60-letni facet ma łzy w oczach, gdy mówi o matce to wiesz, że większość życia miał naprawdę trudne. Fantastyczny muzyk, polecam wszelką twórczość.
@jarzabek: Miałem przyjemność zbić piątkę po koncercie. Świetny gość, od którego wręcz bije niesamowita autentyczność. Jeszcze chyba nikt na żywo - jeśli chodzi o muzyków - nie zrobił na mnie takiego wrażenia swoją osobowością!
Komentarze (53)
najlepsze
nie wiesz gdzie żyjesz...
nie dają rady? bawią się dobrze i ludziom co widać tez się podoba... kiedyś naprawdę sporą publikę zbierali... (szczerze nie wiem co z nimi dalej, po Twoim poście sobie odświeżyłem ich temat)
czemu oni nie podbijają sceny? nasi?
Urodzony w 1948 roku Charles całe życie miał pod górkę. Nie poznał nigdy swojego ojca, a matkę owszem - ale nie wiedział nawet kim dla niego jest. W wieku kilkunastu lat uciekł z domu, zostawiając podłe warunki na rzecz jeszcze gorszych warunków. Sypiał w metrze, w starych samochodach, żył na ulicy, ale nie dawał tego po sobie poznać. W
Komentarz usunięty przez moderatora