Dokładnie, tek koleś mnie tak wkurzał, że nie chciało mi się tego całego oglądać. To jest trochę jak z tym śmiechem w sitcomach dla ludzi którzy nie wiedzą przypadkiem kiedy się śmiać. Jak dla mnie obaj to kretyni, przy czym ten pierwszy mniej działa na nerwy.
z logicznego punktu widzenia jesli mamy wybór nalezec do zbioru A lub B, możemy zdecydować, że nie należymy ani do zbioru A ani do zbioru B. Należę do grupy tak zwanych pragmatyków, dla których pytanie o istnienie boga jest całkowicie zbędne i nie ma żadnego znaczenia. Bóg jest albo go nie ma, nie można udowodnić nieudowadnialnego więc po co to nieustannie robić?
Jestem ateistą-apostatą w katolickim otoczeniu. Znam osobiście tylko jednego innego ateistę, który stara się z ludźmi o tym rozmawiać, bo jak mówi "nie czaję jak można śmiać się z Peruna a nie śmiać się z boga 3in1". Ja to olałem, bo ludzie wiedzą, że religie się kupy nie trzymają, ale po co to ruszać... sam tego nie czaję.
Wracając do tematu: Ja i on przeczytaliśmy Biblię, nikt inny ze znajomych
Wykop dla ateistów i dla katolików, więc spokojnie weszło na główna.
W sumie nie widzę za dużej różnicy pomiędzy jego opowieściami a księdza w podstawówce czy babci, która musiała jakoś dziecko do kościoła zaciągnąć. Po prostu inna kultura, trochę zmienia te opowieści.
Wy katolicy macie diabełki, a oni mają anioły z młotami i węże.
I to jest to co mnie najbardziej śmieszy w religiach (a szczególnie katolickiej, bo z nimi mam najczęstszy kontakt). "Bo Biblii nie należy traktować dosłownie", "bo to czy tamto w Koranie jest przenośnią", "bo Tora mówi tu o czymś innym, to jest przenośnia".
No to jest jakiś indeks co jest przenośnią a co należy brać dosłownie? Skąd wiadomo co autor (ponoć bóg) miał na myśli? I skąd to wiecie, że jedno jest a akurat drugie nie jest przenośnią?
Idąc dalej tokiem tych przenośni dochodzę do wniosku, że Jezus nie istniał i jest to przenośnia dotycząca pisarzy. Otóż to wybudował sobie "pomnik trwalszy niż ze spiżu"; mowa tu o pisarzu nieprzychylnym władzy, który miał swoje dwunastoosobowe groupies i jego zabójstwo nic nie dało, bo już 3 dni po śmierci ludzie mieli na ustach jego artykuły.
Komentarze (104)
najlepsze
Muslim sam sobie świetnie radzi ;)
Jestem ateistą-apostatą w katolickim otoczeniu. Znam osobiście tylko jednego innego ateistę, który stara się z ludźmi o tym rozmawiać, bo jak mówi "nie czaję jak można śmiać się z Peruna a nie śmiać się z boga 3in1". Ja to olałem, bo ludzie wiedzą, że religie się kupy nie trzymają, ale po co to ruszać... sam tego nie czaję.
Wracając do tematu: Ja i on przeczytaliśmy Biblię, nikt inny ze znajomych
O tym jeszcze nie słyszałem. Albo kapłani islamscy mieli BARDZO ubogą wyobraźnię albo coś palili.
Swoja droga mi sie wydaje czy on pali bata? ;d
http://www.wykop.pl/link/151065/to-co-przeraza-islam-smiech-pl
Niestety fagasy z yt usuneły, jednak na szczęscie internauci wzieli sobie do serca radę autora z początku filmu.
W sumie nie widzę za dużej różnicy pomiędzy jego opowieściami a księdza w podstawówce czy babci, która musiała jakoś dziecko do kościoła zaciągnąć. Po prostu inna kultura, trochę zmienia te opowieści.
Wy katolicy macie diabełki, a oni mają anioły z młotami i węże.
SAME BULLSHIT
No to jest jakiś indeks co jest przenośnią a co należy brać dosłownie? Skąd wiadomo co autor (ponoć bóg) miał na myśli? I skąd to wiecie, że jedno jest a akurat drugie nie jest przenośnią?
Idąc dalej tokiem tych przenośni dochodzę do wniosku, że Jezus nie istniał i jest to przenośnia dotycząca pisarzy. Otóż to wybudował sobie "pomnik trwalszy niż ze spiżu"; mowa tu o pisarzu nieprzychylnym władzy, który miał swoje dwunastoosobowe groupies i jego zabójstwo nic nie dało, bo już 3 dni po śmierci ludzie mieli na ustach jego artykuły.
Arka
jeśli nie wierzy to chyba jest heretykiem
Obaj panowie intelektualnie niezbyt lotni.
Przy czym pan ateista musi być bardzo smutnym człowiekiem.
Komentarz usunięty przez moderatora