Punkt 20:30 zasiadłam do komputera. Obok niego postawiłam miskę z popcornem, by przez najbliższe dwie godziny mieć czym zagryzać nerwy, oglądając mecz naszych szczypiornistów z Serbami. Odpalam oficjalnego streama Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej i nie dowierzam.
Pomimo, że jesteśmy gospodarzem tegorocznych Mistrzostw Europy, oficjalnej transmisji z tego meczu brak. Nawet w USA i Nowej Zelandii mogli go oglądać.
PS
Całe szczęście, że można zmieniać IP, ale trochę szkoda, że nie mogłam posłuchać okrzyków radości komentatorów.