Ryby łowiłem w latach 80 i 90. Czytałem wtedy prasę wędkarską - nigdzie nie było takich pomysłów. Czy ktoś z wędkarzy może mi wyjaśnić co się stało, że trzeba wypuszczać złowione ryby? Na prywatnych akwenach też tak jest?
@centryfuga: To w ostatnich latach ogólnoświatowy trend.Ma propagować wędkarstwo jako hobby czy sport a nie sposób na pozyskiwanie mięsa.W Polsce jest tradycja że nawet nie wedkujacy raz na jakiś czas chcą sobie złapać rybę a biorą wszystko nie zważając na okresy i wymiary ochronne ryb.Niestety nasz gospodarz wód Polski Związek Wedkarski jest tak kiepskim zarządcą ze więcej pieniędzy ze składek przeznaczonych na zarybianie przepijaja na zjazdach delegatów niż inwestują w ryby
@centryfuga: Nie do końca. Pamiętaj że cena ryby rośnie co roku i chęć pozyskania jej osobiście jest coraz większa.
U nas w kraju mało kto rozumie wędkarstwo jako hobby podobne do łowiectwa. Nadal jest trend że jest to najtańsza forma pozyskiwania mięsa.
Co do rybostanu to jeżeli połowa zrzeszonych wędkarzy zabiera ryby to najzwyczajniej w świecie do każdego kolejnego tarła przystępuje coraz mniej ryb i coraz mniej z tego tarła wychodzi.
Myślę że łowisko typowo C&R to fajny pomysł ale taka woda musi zachęcić wędkarza. Co z tego że trzeba wypuścić złowioną rybę skoro jej nie ma. Na przykład wezmę jez. Kamień - 20lat temu jeździłem tam z ojcem, ryb była masa, płocie, leszcze, okonie, liny, wegorze etc. a teraz? Ostatnie tam zawody wędkarskie "Drapieżnik 2015"... Musieli zorganizować dodatkowe zawody rzutowe bo nikt nic nie złapał a nagrody czekały :-) Jeżeli miałoby powstać
1. Słuchaj to że wędkują to nie znaczy że tam są ryby, a wędzarnie chodzą bo kłusownictwo i rybactwo nie śpi. Cały czas pisze o rybach a nie skarłowaciałych gatunkach bądź niedobitkach.
2. Może i myślistwo nie było trafnym przykładem.
Turystyka wędkarska ogólnie w Polsce jest tylko na prywatnych wodach gdzie wędkarz znajduje wszystko zakwaterowanie, posiłki, sklepy wędkarskie w okolicy, łodzie na wodzie, parkingi no i oczywiście ryby. Niestety na Państwowych wodach
@centryfuga: i taki fakt cieszy ale czy w Polsce by coś takiego się udało? Może by się udało ale czy trzeba byloby znaleźć takie osoby, które postawiłyby na wędkarzy, a nie na rybaków.
Wędkarze to jedna z największych zmór polskich wód. Dziennie potrafią kilkadziesiąt kg zanęty wrzucić do jeziora, przyczyniająć się istotnie do jego eutrofizacji i "gnicia". W dodatku wielu zostawia syf za sobą.
Komentarze (33)
najlepsze
U nas w kraju mało kto rozumie wędkarstwo jako hobby podobne do łowiectwa. Nadal jest trend że jest to najtańsza forma pozyskiwania mięsa.
Co do rybostanu to jeżeli połowa zrzeszonych wędkarzy zabiera ryby to najzwyczajniej w świecie do każdego kolejnego tarła przystępuje coraz mniej ryb i coraz mniej z tego tarła wychodzi.
2. Może i myślistwo nie było trafnym przykładem.
Turystyka wędkarska ogólnie w Polsce jest tylko na prywatnych wodach gdzie wędkarz znajduje wszystko zakwaterowanie, posiłki, sklepy wędkarskie w okolicy, łodzie na wodzie, parkingi no i oczywiście ryby. Niestety na Państwowych wodach
Nie lepiej napisać " Część wędkarzy" :)