Jak czekałem na dworcu w Gdańsku (-17 C'!) zauważyłem dziewczynę tak 17 lat w mini i takic fioletowych kalesonach (dziewczyny nazywają to chyba leginsami). Najlepsze było to, że ona nie dawała po sobie poznać, że jest jej zimno a tymczasem mi (trochę zmarzlak jestem) było cholernie zimno a byłem w grubej kurtce, wszystkiego dwie warstwy i w ogóle.
To się najwyraźniej zdarza często :). Sam kiedyś nocą na ulicach Dublina spotkałem dziewczynę w lekkiej i zwiewnej sukieneczce NA BOSO, a był to luty. Tylko że ona akurat wbrew wszelkim wyspiarskim normom była szczupła i... naprawdę ładna o_O
Komentarze (7)
najlepsze
he he he
Komentarz usunięty przez moderatora