Co za idiotyzm. Cena leku to nie jest cena jego produkcji. Wynalezienie, opracowanie, testowanie i jeszcze więcej testowania, opłacenie infrastruktury, opłacenie ludzi i jeszcze znowu testowanie - pomnóżcie to przez kilka-, kilkanaście lat. Jakby to było takie proste, jak mówi ten pajac z filmu, to leki kupowalibyśmy w kioskach ruchu.
Wypuszczamy szarżę walidacyjną i towar na dwa lata idzie na testy stabilności. A instalacja za jakieś 200mln PLN stoi w tym czasie nie używana. Dopiero po pozytywnych wynikach tych testów jak i setek innych, linia rusza. Koszty utrzymania choćby instalacji wody WFI idą w setki tysięcy zł,plus klimatyzacja, itd. A linia formalnie stoi i nie produkuje... Nic dziwnego, że w cenie końcowego produktu mamy koszty poniesione na wprowadzenie leku do produkcji.
Komentarze (2)
najlepsze
Jakby to było takie proste, jak mówi ten pajac z filmu, to leki kupowalibyśmy w kioskach ruchu.