W skrócie: Klub Jagielloński zapisał mnie na listę mailingową bez mojej wiedzy i zgody i mimo wyraźnego sprzeciwu oraz pisemnej deklaracji usunięcia adresu e-mail ze wszystkich baz danych nie zrobił tego, tylko dodał mnie na listę "nie wysyłać"... i wysłał mi właśnie kolejną bezczelną prośbę o darowiznę. Może ktoś poradzi, co z nimi dalej zrobić, chętnie powalczę o jakiś przelew na schronisko dla zwierząt, nawet, jeśli ma to kosztować sporo czasu. Niech się nauczą.
Jestem straszliwie cięta na zapisywanie mnie do list mailingowych bez mojej zgody. Kiedy więc otrzymałam w kwietniu maila od Klubu Jagiellońskiego, z opcją "Anuluj subskrypcję", wielkie było moje zdziwienie, bo w ogóle nie wiedziałam, co to jest Klub Jagielloński, więc jakim cudem mogłam tam mieć jakąkolwiek subskrypcję? Mail był bezczelną prośbą o przekazanie 1% podatku - żółte zaznaczenie
nie jest moje.
Po kliknięciu w "Anuluj subskrypcję" odkryłam, że "zasubskrybowano" mnie bez mojej wiedzy i zgody w dniu przesłania maila. Brak adresu IP, subskrypcja "poprzez import":
Wysłałam więc w odpowiedzi tego oto maila, z prośbą o przedstawienie dowodu na to, że wyraziłam zgodę na otrzymywanie maili:
Jeszcze tego samego dnia odpisał do mnie pan Piotr, bardzo przepraszając i deklarując, iż mój adres e-mail zostanie natychmiast usunięty z wszystkich baz danych Klubu Jagiellońskiego:
Odpuściłam, głównie ze względu na szybką reakcję i przyznanie się do błędu, chociaż oczywiście żadnego dowodu na wyrażenie zgody nie otrzymałam, bo taki dowód nie miałby prawa istnieć. Petycję, o której wspomina pan Piotr, faktycznie podpisałam, ale nie było tam żadnej wzmianki o jakiejkolwiek subskrypcji ani zgodzie na wykorzystywanie danych. Jak wspominałam, jestem straszliwie cięta na takie rzeczy, więc bardzo na nie uważam i gdyby było tam coś takiego, to petycji na pewno bym nie podpisała.
Dzisiaj natomiast otrzymałam kolejnego maila, z kolejną bezczelną prośbą o darowiznę i z numerem konta zaznaczonym znów na żółto (wykasowałam, żeby przypadkiem komuś nie przyszło do głowy czegoś tam wpłacać):
I co najlepsze: po kliknięciu w opcję "Rezygnacja" odkryłam coś niesamowitego: otóż Klub Jagielloński mimo wyraźnej deklaracji usunięcia mnie ze swoich baz danych absolutnie tego nie uczynił, tylko dodał mnie do listy "niewysylac"! Jawne i bezczelne kłamstwo, którego nie zdzierżę, dlatego pora nauczyć ich przestrzegania prawa. Oto, co widzę po kliknięciu w "Rezygnację":
Bardzo proszę szanownych kolegów i koleżanki o wskazanie, co mogę dalej zrobić w tej sytuacji (oprócz oczywiście zamieszczenia niniejszego tekstu na wykopie).
Komentarze (1)
najlepsze
http://www.getresponse.pl/email-marketing/Informacje-prawne/anty-spam.html