Tak mi się nasuwa kilka uwag po obejrzeniu tego klipu:
- Na początku autor krytykuje naszych rodaków za to, że próbują się asymilować zaczynając od dopasowania imienia by było łatwiejsze do wymowy... - Potem z całego wywodu wnoszę (przy dużej dozie dobrych chęci z mojej strony) że mamy podobnie jak hindusi i meksykanie wyróżniać się językowo...mając gdzieś jakikolwiek wysiłek wkładany w poprawę wymowy i znajomości języka angielskiego...
No być może taka językowa egzotyka sprawdza się na sobotnich after-party i laski lecą na kawał egzotycznego mięsa ze środkowej Europy gadającego z akcentem - ale człowieku - zastanów się chwilę...
@YogiYogi: Zgadzam się we wszystkim. Praca nad własnym językiem i posługiwanie się w życiu codziennym bardziej przystępnym imieniem nie oznacza z miejsca wyrzeczenia się swojego pochodzenia. Płynny angielski bez akcentu bardzo pomaga, a z kolei mówienie po polsku z angielskim akcentem (najlepiej już po pół roku...) strasznie mnie irytuje, taka osoba, typowa "Zagranico" bardzo traci w moich oczach.
Ja jestem Amerykaninem i czasem w luźnych rozmowach zdarza mi się mówić w Polsce z amerykańskim akcentem, a ponieważ (podobno) po polsku mówię lepiej niż większość Polaków to wszyscy dookoła się krzywią i gdzieś w głębi ducha myślą sobie "pobył sobie polaczek chwilę za granicą i już języka w gębie zapomniał" - właściwie to nawet wypomniano mi to parokrotnie prosto w twarz.
#!$%@? mnie, że zawsze muszę wkładać ten ekstra wysiłek w
nie daj Boże wtrącić angielski wyraz, bo mnie wszyscy dookoła z miejsca gotowi ukrzyżować.
@niepokonany: Ponieważ anglicyzacja języka polskiego to największy rak jaki kiedykolwiek powstał. Kompozycyjnie, angielskie bełkotanie NI-CHU-JA nie pasuje do polszczyzny z jej melodyką i już nawet Śląska gwara z niemieckimi wtrąceniami lepiej brzmi, niż to cholerstwo.
O super, jeszcze niedawno jak mówił o samochodach w jednym z vlogów to starał się tak bardzo cool po amerykańsku wymawiać marki samochodów "Porszsz" i "Hunday". Ciekawe czy na Peugeota też by powiedział jak mówią amerykanie - Pużo? Albo jeszcze lepiej - Subru na Subaru :D
Ogołem takie pitolenie w bambus. Jak się mieszka między latynosami w Miami to można sobie gadać byle jak, chodzić z gazetą na wierzchu, spodniami w kroczu, gaciach naciągniętych na pępek, podkolanówkach będąc w klapach i być wielkim, dumnym - "vato". Szkoda jeszcze, że nie polecił zapuścić wąsa i paradowania z reklamówką co wytykał zgettciałym mieszkańcom Jackowa swego czasu.
Nie rozumiem dlaczego typ czepia się faktu, że ludzie próbują wyzbyć się swojego akcentu... Co w tym złego? Czy nie na tym właśnie polega cała idea nauki języka obcego, czyli na perfekcyjnym jego opanowaniu, włącznie z akcentem?
Dla mnie prędzej właśnie takie wrzucanie "swoich" słówek do obcego języka i próba "przerobienia" go na swoje jest czymś żałosnym, bo świadczy albo o lenistwie albo o intelektualnej biedzie.
@MEEHOWtv: Na początku zobrazował kontekst w jakim mówi. Powiedział, że Polacy to robią, bo się wstydzą swojego pochodzenia. A później powiedział, że przez ten wstyd tracą podwójnie. Poza tym wiadomo, że jak pójdą do sklepu, gdzie nie znają sprzedawcy, albo na rozmowę o pracę, albo w samej już pracy nie będą tak mówić. Pewnie i tak się do tego odniesie w komentarzach.
Mysle ze koles opowiada straszne glupoty. Wtracanie hiszpanskich slow w angielski? To ma byc "cool"? Prosze cie... Mysle ze trzeba pracowac nad poprawa akcentu. Jak mowisz po angielsku to mow po angielsku a nie agielsko-polsku. Czy wam sie bardziesz podoba jak obcokrajowcy mowia "psieplasiam"? Bardzo orginalne indywiduum: https://www.youtube.com/watch?v=N_urmb3GOck
Mógłby sie nauczyć pojęć. Opanowanie języka w stopniu perfekcyjnym (native like) jest właśnie częścią asymilacji. Jeśli ktoś zachowuje pewne cechy kulturowe mamy do czynienia z integracją.
Komentarze (31)
najlepsze
- Na początku autor krytykuje naszych rodaków za to, że próbują się asymilować zaczynając od dopasowania imienia by było łatwiejsze do wymowy...
- Potem z całego wywodu wnoszę (przy dużej dozie dobrych chęci z mojej strony) że mamy podobnie jak hindusi i meksykanie wyróżniać się językowo...mając gdzieś jakikolwiek wysiłek wkładany w poprawę wymowy i znajomości języka angielskiego...
No być może taka językowa egzotyka sprawdza się na sobotnich after-party i laski lecą na kawał egzotycznego mięsa ze środkowej Europy gadającego z akcentem - ale człowieku - zastanów się chwilę...
#!$%@? mnie, że zawsze muszę wkładać ten ekstra wysiłek w
@niepokonany: Ponieważ anglicyzacja języka polskiego to największy rak jaki kiedykolwiek powstał. Kompozycyjnie, angielskie bełkotanie NI-CHU-JA nie pasuje do polszczyzny z jej melodyką i już nawet Śląska gwara z niemieckimi wtrąceniami lepiej brzmi, niż to cholerstwo.
Ogołem takie pitolenie w bambus. Jak się mieszka między latynosami w Miami to można sobie gadać byle jak, chodzić z gazetą na wierzchu, spodniami w kroczu, gaciach naciągniętych na pępek, podkolanówkach będąc w klapach i być wielkim, dumnym - "vato". Szkoda jeszcze, że nie polecił zapuścić wąsa i paradowania z reklamówką co wytykał zgettciałym mieszkańcom Jackowa swego czasu.
Pojechałby
jak ktoś myśli, że w PL nauczy się j. angielskiego, bez pracy z nativem... no to niech tak dalej myśli.
Dla mnie prędzej właśnie takie wrzucanie "swoich" słówek do obcego języka i próba "przerobienia" go na swoje jest czymś żałosnym, bo świadczy albo o lenistwie albo o intelektualnej biedzie.
Mysle ze trzeba pracowac nad poprawa akcentu. Jak mowisz po angielsku to mow po angielsku a nie agielsko-polsku.
Czy wam sie bardziesz podoba jak obcokrajowcy mowia "psieplasiam"?
Bardzo orginalne indywiduum:
https://www.youtube.com/watch?v=N_urmb3GOck
źródło: comment_Q32NqQC9ssHFSOevCL9AOLOvES0oLgXn.jpg
Pobierz