Do nie żadna manufaktura, a chińska szopa przeniesiona do japonii. Ani jednego przyrządu pozwalającego na powtarzalność produktów, wszystko cięte na oko, elektrody zgrzewarki z byle kawałka miedzi co się gdzieś walał, przy zgrzewaniu gigantyczny spadek napięcie w całej instalacji. Tragedia. Każda lampa stamtąd pochodząca ma inne parametry, nie sposób znaleźć 2 nadające się do pracy w parze.
zajebisty typek. Chciałbym spędzić dzień z nim w tym warsztacie. Mój wujek miał taki warsztat i podobne rzeczy tam robił. Chociaż większość roboty to były naprawy sprzętów (tak się utrzymywał), to jako audiofil sam budował swoje wzmacniacze itp. Kiedyś odpalił nowe 75 W (sic!) głośniki, które zmontował, to o mało mi dupy nie urwało. Wtedy wytłumaczył mi dlaczego te wszystkie gawniacze sprzęty z wielkimi nalepkami "3000 WATTUFF!!!111" są gówno warte.
Ostatnio się zdziwiłem bo sprzedawałem rosyjską nieużywaną lampę w pudełeczku która miała 3o lat i okazało się że są bardzo tanie od kilku zł można już kupić. Trochę zdziwiłem się, a myślałem że zwariowani audiofile kupują je w cenie złota.
Komentarze (30)
najlepsze
Wyjdź!
Każda lampa stamtąd pochodząca ma inne parametry, nie sposób znaleźć 2 nadające się do pracy w parze.
???
https://www.youtube.com/watch?v=FVsRHYSqlfI
Wisienka:
Trochę zdziwiłem się, a myślałem że zwariowani audiofile kupują je w cenie złota.
ale ale... "nie wszystko, co warto, to się opłaca"