Skończyłem czytać w momencie gdy autor zachwycał się jaki to jest kulturalny, oczytany, oświecony humanista... i chyba nie dużo straciłem... A prawda o ściąganiu jest taka, że dobrze jest przesłuchać płytkę zanim się ją kupi, żeby dowiedzieć się czy warto wydać te polskie złote.
Ja robie odwrotnie. Ściągam, jeśli się podoba, kupuję. Inaczej w życiu nie kupiłbym ani jednej płyty Lynyrd Skynyrd bo skąd miałbym wiedzieć, że taki zespół istnieje i ma coś do zaoferowania poza 'śmieszną nazwą i długimi włosami'? W radiu takiej muzyki nie puszczają; tylko POP, dance i jakieśine mainstreamowe gówno. Radość z zakupu też jest ogromna, wszak wiem co kupuję i że to co kupuje jest warte każdego wydanego centa.
30 złoty to trochę kasy, jakby sprzedawali to po 10 zł to myślę że by i tak sporo więcej zarobili, bo jak idę do empiku to podczas rozglądania się jak wezmę w łapy płytę za 30 zł to odkładam, za 10 mogę jeszcze kupić.
tak samo jak się ludzie dziwią jak można ściągać gry za 200zł. Kogo stać na grę za 200zł?
no ja rozumiem autora, że raczej żartował z tą kulturalnością. a poza tym to stary argument jest chyba - 30 to za duzo, 200 to z duzo, 50 to za duzo. no i co z tego. nie stac cie na maybacha to nie kupujesz a nie kradniejsz z parkingu mowiac ze za duzo...
Znowu argument 'nie stać Cię to nie kupuj'. Jak kogoś nie stać na płytę to nie kupi, przecież autor nic nie wspominał o kradzieży krążka, on tylko SKOPIOWAŁ jego ZAWARTOŚĆ przez internet; ergo jak nie miał tak niema płyty (później kupił to miał), wydawca ani autor nic nie stracili.
Komentarze (6)
najlepsze
Niema co
tak samo jak się ludzie dziwią jak można ściągać gry za 200zł. Kogo stać na grę za 200zł?
W sumie gdyby to nie było bezosobowe to na pewno