Szanowni Państwo !
25 listopada ubr. uroczyście zainaugurowano Rok Dzieci z Pahiatua. Miejscem uroczystości było Centrum Aktywności Lokalnej na ul. Paca 40, Warszawa – Grochów.
Zaproszeni goście to - przedstawiciele Ratusza Warszawa – Praga – Południe, kilku organizacji pozarządowych, mieszkańcy dzielnicy, nauczyciele.
Rok Dzieci z Pahiatua – listopad 2014 – listopad 2015.
Rozszyfrujmy tajemniczą nazwę - Dzieci z Pahiatua.
1 listopada 1944 roku w Wellington w Nowej Zelandii, gdy na świecie trwała najstraszniejsza wojna w historii - II Wojna Światowa - wydarzył się cud.
Do portu zawinął transportowiec wojsk Stanów Zjednoczonych, okręt USS General M. Randall, wiozący sprzymierzonych z aliantami żołnierzy nowozelandzkich z frontów wojennych do domu. Na pokładzie znajdowało się też 733 polskich dzieci, w większości sierot, wraz z 102 opiekunami.
Skąd się wzięły polskie dzieci na drugim krańcu świata, tak daleko od domu?
Na początku II wojny światowej, na rozkaz Stalina, ponad półtora miliona Polaków wypędzono ze wschodniej Polski i zesłano do ZSRR. Wśród zesłanych było ponad 300 tys. dzieci. Wielu zesłańców zmarło z wycieńczenia i głodu.
Po agresji Niemiec na ZSRR ( 22.06.1941) ludność polska w Związku Radzieckim została objęta
tzw. amnestią i Polacy mogli stworzyć własną armię, by walczyć ze wspólnym teraz wrogiem - Niemcami. Tak powstało Wojsko Polskie na Uchodźstwie, pod dowództwem generała Władysława Andersa – czyli „Armia Andersa", które przyłączyło się do aliantów - Armii Brytyjskiej.
Ze Związku Radzieckiego ewakuowano do Iranu 77 000 niedożywionych i schorowanych żołnierzy Armii Andersa i 43 000 cywilów - w tym 20 000 dzieci. Stąd wojsko odesłano na Środkowy Wschód, do Iranu. Między tymi, którzy pozostali w Iranie, było wiele dzieci – sierot, ich matki i ojcowie pomarli w obozach przymusowej pracy lub podczas ucieczki na południe Związku Radzieckiego.
Rząd Polski w Londynie zaapelował do Ligi Narodów o pomoc w znalezieniu tymczasowego schronienia dla polskich cywilów i dzieci. Tylko kilku członków LN zaofiarowało pomoc, między innymi Nowa Zelandia.
Tak wracamy do cudownego dnia 1 listopada 1944 roku i małego miasteczka położonego 160 km na północ od Wellington w Nowej Zelandii – Pahiatua. To właśnie tu powstało osiedle dla polskich sierot zwane „Obozem Polskich Dzieci w Pahiatua". Obóz miał być dla nich przystankiem w podróży powrotnej do Polski, tymczasem stał się na zawsze ich domem.
W 2014 roku minęło 70 lat od dnia, gdy Dzieci z Pahiatua odnalazły swój nowy dom. Dziś w Nowej Zelandii żyją już nieliczne Dzieci Pathiatua oraz ich dzieci i wnuki. Wrośli w społeczność i historię miejscowości i kraju.
Dziś my chcielibyśmy ich spotkać, pokazać jak żyją, czym się zajmują, co pamiętają z czasów wojny, podróży i dnia przypłynięcia do Nowej Zelandii. Chcemy oddać im cześć, pokazać jak ważni stali się dla swojej nowej Ojczyzny. Chcemy przedstawić Wam niezwykłą historię dalekiej podróży małych dzieci, ich odwagę, ich cierpienie i ich siłę życia.
Świat nie może o Nich zapomnieć.
Dzieci z Pahiatua w rzeczywistości nie były imigrantami. Były gośćmi, zaproszonymi na krótki, choć nieokreślony czas, w roku 1944. Sądzono wtedy, ze wrócą do Polski, ponieważ jednak ta cześć Polski skąd pochodziły, Polska Wschodnia, została włączona w granice ZSRR w wyniku Konferencji Jałtańskiej, nie miały dokąd wracać. Ich domy i cały dobytek został skonfiskowany, ich rodziny pomordowane lub wywiezione w głąb Rosji. Nie miały więc dokąd wrócić.
Rząd Nowej Zelandii udzielil tym dzieciom prawa stałego pobytu i wiele z nich zostało obywatelami Nowej Zelandii.
Historia 700 polskich dzieci adoptowanych przez rząd Nowej ...
W Lublinie jest skwer Dzieci z Pahiatua.
www.wykop.pl/link/1308349/historia-700-polskich-dzieci-adoptowanych-przez-rzad-nowej-zelandii-po-ii-ws/
W Statucie Norymberskiego Międzynarodowego Trybunału Wojskowego deportacje uznano za zbrodnie wojenne (art. 6 b) i zbrodnie przeciwko ludzkości (art. 6 c). Konwencja o niestosowaniu przedawnienia wobec zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości, uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w dniu 26 listopada 1968 r. stwierdza, że określone w tym Statucie zbrodnie (wspomniane też w artykule I Konwencji: "wysiedlanie wskutek zbrojnego ataku lub okupacji") nie ulegają przedawnieniu.
Sowieckie zbrodnie ludobójstwa nie zostały dotychczas osądzone. Masowe zsyłki rodzin, stosowane jako jedna z form pozasądowych represji, do końca lat 80. były w "obozie socjalistycznym" tematem tabu, usilnie wymazywanym ze zbiorowej pamięci. Do dziś działają siły, starające się te tragiczne doświadczenia dziejowe pogrążyć w mrokach niepamięci.
Do 50. lat XX wieku sowiecki aparat represji wywoził ze stron rodzinnych do najdalszych zakątków bolszewickiego imperium miliony naszych Rodaków. Setki tysięcy z nich zamordowano, zmarło z głodu, zimna, chorób, wycieńczenia.
Sejm demokratycznej RP, na posiedzeniu w listopadzie uczcił, przez aklamację, 70- rocznicę przypłynięcia polskich dzieci do Pahiatua, otwarto też wystawę, obrazującą tamte wydarzenia.
Było to wydarzenie na skalę ( pomimo prestiżowego miejsca) lokalną, jednorazowe.
Nasze działania mają na celu przybliżenie światu (tak!) historii Dzieci z Pahiatua.
Na tą chwilę dzieci i młodzież z kilku szkól oraz placówek pracy pozalekcyjnej Warszawy i Mazowsza przygotowuje spektakle, wystawy, publikacje książkowe, filmy, które zamierzamy przedstawić w siedzibie województw, Sejmu, Rady Europy, Parlamentu Europejskiego, ONZ.
Szukamy sojuszników do naszych działań.
Chcemy też dodać, że nasz projekt objęty jest patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej RP oraz Narodowego Centrum Kultury.
Z poważaniem
Katarzyna Bielińska, Fundacja „Odys”, Warszawa, Polska, Latarniczka Polski Cyfrowej
Nicola Pinder – Harbour - Polonia, Plymouth, Wielka Brytania