W lutym 2013 pojechaliśmy grupą 10 osób do Indii, aby budować sierociniec w prowincji Megalaya - północno-wschodni rejon koło granicy z Bangladeszem. Wyjazd zorganizował mój przyjaciel Andrzej Chojnacki, który prowadzi firmę budowlaną. Kilka lat temu postanowił, że jeden miesiąc w roku będzie poświęcał na budowanie czegoś charytatywnie. Wcześniej jeździł na Ukrainę, do Boliwii, wtedy zdecydował się na pomoc znajomemu misjonarzowi z Indii Billowi, który od ponad 20 lat zakłada i prowadzi tam sierocińce i szkoły. Obecne były już przepełnione, dlatego powstała potrzeba zbudowania kolejnego ośrodka.
My przed wylotem:
Polecieliśmy z Warszawy do Kalkuty. Tam mieliśmy spędzić 4 dni w sierocińcu, zapoznać się z dzieciakami, z pracownikami. Slumsy w Kalkucie:
Sierociniec Billa:
Tamtejsza drużyna piłkarska:
Wideo z pobytu w Kalkucie:
https://www.youtube.com/watch?v=vp4_lUv52JY
Po 4 dniach polecieliśmy samolotem do Guawahati, skąd jeszcze 6 godzin jechaliśmy do miejsca, które wykupił Bill na przyszły ośrodek. Jest to kraina wzgórz Garu w prowincji Megalaya:
Megalaya:
https://www.youtube.com/watch?v=NZEkbeGPy-c
Nasze mieszkanka:
Teren budowy:
Pokaż się z taczką:
Hinduskie cegły:
Okoliczne wioski w dżungli:
Tymczasowa szkoła z bambusa:
Śniadanie:
Nasza praca na ukończeniu po 5 tygodniach. Plan był taki aby zbudować fundamenty (były na pół metra głębokie) i około metra podmurówka. Reszta budynku miała być z stalowych słupów i blachy. Billowi zależało szczególnie na solidnych fundamentach, gdyż jest to teren sejsmiczny (bywają trzęsienia do 7 stopni) i z tornadami.
BHP:
Wideo z budowy:
https://www.youtube.com/watch?v=QWNODFZ0fdo
Po skończeniu pracy pojechaliśmy turystycznie na tydzień do Nepalu - Pokhara i okolice:
Wróciliśmy do Indii do Delhi, stamtąd mieliśmy lot powrotny przez Dubaj. Zatrzymaliśmy się na 3 dni w Dubaju wygrzać stare kości:
Zapraszam do zadawania pytań.
Przepraszam za spam, ale jakby ktoś chciał wspomóc wyprawy organizowane przez Andrzeja to tutaj więcej info:
//www.fzz.pl/aktualnosci/kontynuacja-prac-budowlanych--indie
Komentarze (231)
najlepsze
Mój znajomy kiedyś stwierdził, że w Indiach jest "inna kultura" i nie powinniśmy się tam wpychać i narzucać tym ludziom zachodniego stylu życia. Strasznie się oburzył, gdy stwierdziłem, że to nie żadna "inna kultura" tylko brud, wszechobecne choroby, bieda i gnijące trupy pływające w Gangesie.
1. Jak to rzeczywiście wygląda? Naprawdę wszędzie jest taki syf, śmieci i bajzel jak pokazują wszelkie fotoreportaże o biedzie w Indiach?
2. Jeśli tak, to z
1. Nie wszędzie. Na przykład w New Delhi byliśmy w pięknych, nowoczesnych i czystych dzielnicach. Ale to są naprawdę wyjątki. Wszędzie poza tym jest właśnie tak brudno jak w tych reportażach.
2. Moim zdaniem to jest utarte w tym społeczeństwie. Wynika to z biedy i z takiej wyssanej z mlekiem matki beznadziei, że cokolwiek można zmienić w swoim położeniu. Tam naprawdę jak urodziłeś się w jakiejś kaście to tylko cud
Używałeś lewej ręki jak oni xD? if you know what I mean
w skali od 1-10 jak bardzo są materialistami hindusi
woda oczywiście tylko butelkowana do picia, a prysznic też w butelkowanej?
Warto tam pojechać?
Jak zniosłeś klimat
Myślę, że ich pojęcie materializmu jest inne niż nasze. Dla jednych to coś nieosiągalnego. Dla innych to coś oczywistego. Słyszałem od nauczycieli z Kalkuty, że poznali chłopaka z wyższej kasty, który nie wiedział nawet o biedzie w Kalkucie - żył od dziecka w takiej izolacji.
Dla mnie warto - ale to trudny