Witam, to jest mój pierwszy temat. Mam 24 lata i jestem z Bydgoszczy. W ubiegłym roku szukałem pracy, pewnego dnia dałem na internecie ogłoszenie. Napisałem w nim, że szukam pracy, coś o sobie i między innymi to, że trochę znam się na komputerach. Kilka dni później dostałem maila z propozycją przyjścia na rozmowę kwalifikacyjną. Chodziło o pracę w serwisie komputerowym. Poszedłem na rozmowę, wszystko ładnie pięknie. Przyszły szef zapytał mnie, ile bym chciał miesięcznie zarabiać, to powiedziałem, że zadowoli mnie minimalna na początek. Ogólnie pogadaliśmy, od razu sprawdził moje umiejętności. Miałem kilka dni próbnie popracować, jak będzie okej to zobaczymy co dalej. Popracowałem kilka dni, powiedział, że przygotuje umowę dla mnie za jakiś czas. Mijały dni, pracowałem, umowy żadnej nie dał, pieniędzy też. Pracowałem od poniedziałku do piątku i też soboty. W październiku wyszło mi prawie 200 godziny pracy. Pracodawca grał na czas, unikał tematu pieniędzy. Pewnego dnia napisałem jemu smsa, bo już ileś dni go nie widziałem, zapytałem kiedy da mi pieniądze, a on, że w swoim czasie. Nie przyszedłem do pracy następnego dnia. A on do mnie zaczął dzwonić i pisać smsy zaczął opowiadać bajki, że chciał mi już zapłacić i inne takie. Potem poszedłem do inspekcji pracy zgłosić to. Zgłosiłem wszystko. Jakiś czas później dostałem pismo.
Okazało się, że on chce mi wmówić, że to były praktyki absolwenckie, nie było na to żadnej umowy. A ja wiem, że wykonywałem pracę, gdy pracowałem, tam byłem jedyny na stanowisku serwisanta. Nikt mnie niczego nie uczył, szefa nie było całymi dniami, nie miałem żadnych szkoleń, jedynie małe zapoznanie z programami, których oczywiście nie miałem prawa wcześniej znać, bo skąd. Jak czegoś nie widziałem, miałem internet i mogłem sobie poszukać potrzebnych informacji.
Co do samej pracy. Nade mną był handlowiec (kumpel szefa). Myślał, że jest moim panem wciąż gadał teksty typu : "szybko, weź to stąd, bo potrzebne jest miejsce". Ja tylko zajmowałem się prawie wszystkim, poza braniem kasy. Co do ich cennika to raz za usługę brali 100 zł, a innym razem za to samo już 150 zł. Na magazynie pracowała pewna pani. Rozpoczęła pracę w styczniu 2014 roku a skończyła pod koniec grudnia. Tam rotacja pracowników jest dość duża, jak na firmę zatrudniającą 3 osoby. Więc, pewno nie tylko ja miałem takie przygody z "szefem".
Podsumowując, szef chciał mi dać 1200 zł brutto, bez żadnej umowy, za ponad 300 godzin pracy, bez żadnych podatków za mnie płaconych. Wiem, że to dziwne, że tyle pracowałem i nie domagałem się by w końcu zapłacił, ale to manipulator. Omotał sobie mnie wokół palca.
Komentarze (227)
najlepsze
1. Po pierwsze inspektorka z PiPu robi Cię w c---a i to mocno. Inspektor może Cię reprezentować przed sądem pracy i wtedy z mocy ustawy jest zwolniony od wszelkich kosztów. Nic ją to nie kosztuje, zero, null. Po prostu babie się nie chce.
2. Jak sam chcesz dochodzić swoich praw to możesz przed procesem złożyć wniosek o zwolnienie z kosztów sądowych. Formularz jest dostępny na stronie niemal każdego sądu, a wzory poprawnego wypełnienia są w wujku google. Kiedy uzyskasz takie zwolnienie możesz wnieść o pełnomocnika z urzędu - z jakością takich bywa różnie, ale na pewno dodatkowo mógłby Ci
Po pierwsze to ty nie masz zamiaru nic zyskać (co najwyżej d-----------e) tylko masz zamiar ODZYSKAĆ CO TWOJE.
Po drugie to nie bądź p---ą i składaj wniosek bo właśnie przez takie p-------e zachowanie "BO ON MA ADWOKATA I WYGRA I BĘDĘ JESZCZE BULIŁ", takie kanalie co miesiąc oszukują innych ludzi i cały czas się im to opłaca.
Co teraz robisz? jeśli siedzisz na wykopie, to znaczy, że masz czas to ogarnąć bez szkód w pracy/rodzinie, a uwierz mi, takie sprawy dużo wnoszą do doświadczenia człowieka, potem się nie p--------z z Januszami, nikt Cię nie j---e w
@code_rr:
tomasz-kaliciak - od 2 lat 6 mies. na Wykopie - 3781 akcji -> ok. 4 akcje na dzień
code_rr - od 4 dni na Wykopie - 126 akcji -> 31 akcji na dzień
Chyba nie najlepiej dobrałeś argumenty ;)
ja: dzwonie - Brak odpowiedzi.
ja: dzwonie - Brak odpowiedzi
ja: dzwonie - Brak odpowiedzi.
ja: dzwonie - Brak odpowiedzi
brutto bez podatków
#fucklogic
Edit: i do tego korzystał ze stawki liniowej dla przedsiębiorców na
Komentarz usunięty przez moderatora
Mój kiedyś się przeraził jak mu kontrola skarbowa groziła. Jakby nie wypłacił, na pewno byłoby czym poprzeć swój argument :)
Najgorsze s-----------o, jakie można zrobić młodej osobie, zaczynającej pracę. Nie odpuszczaj i podawaj namiary na gnoja. I na przyszłość pamiętaj - nigdy nie pracuj na gębę.
Ale co cię obchodzi jakie podatki płaci? Chyba kolejny janusz-robotnik spotyka janusza biznesu. Do tego czepianie się cen usług (zupełnie bez związku). Jeszcze najlepiej sprawdź czy żony nie zdradza.
Umawialiście się na minimum. Etat ma ile? 160 godzin, ca. 1200 PLN miesięcznie netto. Wychodzi 7,50 netto... 300 godzin -> 2250. Napisałbym żebyś szedł z tym do sądu pracy, bo państwo polskie ma w dupie ludzi ale bardzo nie lubi kiedy nie odprowadza się składek ;)
No