Drogi DOK,
Piszę do Państwa, gdyż dzisiaj ( 21.12.2014 godz 19:00) spotkała mnie niebywała przykrość ze strony Pani Kierownik w sklepie RTV EURO AGD Wrocław Korona. Jestem Państwa klientem od wielu lat. Zawsze ceniłem sobie solidność, jakość oferowanych usług oraz świetną obsługę. Miałem przyjemność poznać Państwa pracowników, gdyż grają w Amatorskich Ligach 7 osobowych (Wrocbal) zwłaszcza bardzo szanuję Pana Kierownika Jakubowskiego, wspaniały człowiiek i wielki fachowiec! Stąd umiłowanie do robienia zakupów właśnie w Państwa sklepie. Niestety, aż do dzisiaj... to co mnie spotkało było niedopuszczalne, przepraszam za wyrażenie, ale prostackie i wiało amatorszczyzną najniższych lotów... Z przykrością opuszczałem sklep z którego niemalże zostałem wyrzucony jak obywatel ukraiński z Krymu... Jest to mój ostatni kontakt z siecią czerwono-żółto-niebieską... Przejdźmy jednak do meritum. Kupiłem u Państwa 4 miesiące temu odokurzacz marki Rowenta... Podczas świątecznych porządków zaczął wydawać dziwnne oddgłosy, aż nagle poczułem zapach spalenizny... Myślę sobie, ale pech... jeszcze rozkręcam odkurzacz, powierzchownie wyrzucam śmieci i kurz ze środka... biorę pudełko będące pod ręką wrzucam odkurzacz i idę ochoczo nauczony doświadczeniem do sklepu.. Gdy dochodzę zadowolony do Obsługi reklamacji i nagle zderzenie za ścianą niczym z murem berlińskim ale do rzeczy... Pani Kierownik Wiolletta Gratzke wita mnie serdecznie pytając co się stało... Ja odpowiadam, że niestety awaria odkurzacza podczas świątecznych porządków. I nagle słyszę pierwsze uderzenie jak Tysona w Gołotę w pierwszych sekundach walki, że co ja sobiei myślę, że to niedopuszczalne pryznosić zakurzony odkurzacz... Cyt." Czy do obówniczego przynosi się buty ubrudzone w psim gównie!"... No to już ciśnienie mi skoczyło do 200, ale mówie oddychaj i odpowiadam, że przyznaję, ze dopiero nim odkurzałem, ale przepraszam, bo nie wiedziałem, ze odkurzacza nie można używać!!! A Pani Woletta kontynuuje swoje insynuacje, że widać, że ten odkurzacz był używany do celów przemysłowych i Ona widzi, ze to w czym jest brudny to gładź i zaczyna aparatem robić zdjęcia (do Państwa wglądu)!!! No to już nie wytrzymałem, bo jestem FREELANCEREM i pracuję jako konsultant informatyczny w starej kawalerce o powierzchni 32 metrów gdzie są wszędzie dywany i ten odkurzacz był mało ekspoatowany t... Ale nic dalej staram się zachować kamienną twarz, myślę sobie są święta, może nie wszyscy się z tego cieszą. I pytam czy mogę zgłosić ten odkurzacz do reklamacji mimo to że go nie wymyłem i nie wypucowałem, gdyż moim skromnym zdaniem, ale może się nie znam, to bzdurą jest czyścić zepsuty odkurzacz zwłaszcza myć dokładnie pojemnik na kurz... A Pani, że nie mogę bo jest brudny i go nie przyjmę, a nawet jak przyjmie to od razu odrzucą w serwisie... Nie wiedziałem, ze Pani kierwonik ma prawo oorzekać o gwarancji jako specjalista od spraw technicznych... Niestety wtedy nerwy mi już nie wytrzymałem i powiedziałem, że ja tego tak nie zostawie, że to jest skandal i nie pozwolę sobie na takie traktowanie!!! Ale to nie koniec... powiedziałem, że żądam pokwitowanie o odmowie reklamacji z imieniem nazwiskiem Pani Kierownik oraz adnotacją, ze odkurzacz jest brudny( z oznakami kurzu i igieł ze świątecznego świerku) i nie przyjmuję!!! Na to Panie kierownik kolejny raz się unosząc i strasząc że jak coś takiego wystawi to już mogę ten odkurzacz sobie wziąć bo w przyszłości nikt mi nie uzna reklamacji... Powiedziałem, że najwyżej wyślę do Rowenty, ale tak nei zatuszujemy tej sprawy i dalej nieugięty oczekuję wydania odmowy nieprzyjęcia towaru... Po kolejnych 5 minutach spisywania danych, drukowaniu i kolejnych niestosownych na tę funkcję zdaniach otrzymuję odmowę reklamacji. Mówię nareszcie i ochoczo biorę ją i dostaję długopis do podpisu. Na szczęście nauczony życiem nic nie podpisuj zanim nie przeczytasz zwłaaszcza jak się kłócisz... No i uff jednak dobrze zrobiłem...Nie wierząc w to co jest napisany szybko wyciągam telefon i robię zdjęcie, Pani Wioleta zaczyna na mniei krzyczeć, ze to poufność danych osobowych itd... Przecież i tak miałęm dostać kopię po podpisaniu, ale nie bo co jest napisane wewnątrz odmowy!!! To już jest nie do opisania skandal!! "Uszkodzenie nie powstało z winy EURO" W tym momencie zacząłem się panicznie śmiać w dalszym ciągu nie dowierzająć tego co widzę. W tym momencie Pani Wioleta zabrała mi tę odmowę i kazała usunąć zdjęcie... Pwoiedziałem, ze nie wyjdę dopóty, dopóki nie otrzymam odmowy z prawdziwą informacją o odmowie. Spytałem również czy mogę zacząć nagrywać rozmowę. Niestety wtedy i nerwy Pani kierownik puściły i wcyiągnęła magiczny guzik i powiedziała, ze jak naciśniei to w ciagu 3 sekund przylatuje ochrona i mnie wyprowadza siłą. Pomyślałem ciekawe czy to tak działa i przynajmniej nie będę musiał nieść kartonu z odkurzaczem... Ale odpowiadam, ze moje żądania nie zostały spełnione i nie mam zamiaru być teroryzwoany przez niekompetentną osobę a guzików to się nie boje chyba, ze Putin ich używa... Po naciśnięciu nic się nie stało. Fakt przyszedł miły Pan i spytał czy jednak mogę opuścić mój były ulubiony sklep elektroniczny, bo nic nie wskóram. Mówię ma rację gościu mamy XXI wiek i to nie zostanie zatuszowane zwłaszcza, zę świadkiem tego była moja narzeczona i przyszły szwagier, który rzucał epitetami... W ten oto sposób skończyłą się nasza wieloletnia wspólna przygoda, ale jako istota ludzka nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Ja rozumiem gorszy dzień, okres czy milion innych powodów, ale NIE, NIE i jeszcze raz NIE... Jakbym ja tak kiedykolwiek potraktował swojego klienta to byłoby to pierwsze i zarazem ostatnie zdanie naszej współpracy i tak jest w tym przypadku... A najśmieeszniejsze w tym wszystkim jest to, że zaraz po reklamacji chciałem kupić nowy i wybrany wcześniej monitor... Ale życie jest przewrotne...
Ze świątecznymi pozdrowieniami zirytowany i rozżalony klient
Hubert Kut.
Komentarze (11)
najlepsze