Czyli w kościele będzie jeszcze więcej pustych liturgicznych bredni? I do tego nie po polsku? Super. Szkoda tylko, że nikt nie zauważa, że w religii najważniejsza nie jest umowna i symboliczna liturgia (stanowiąca 85% czasu) a Nauka. Nauka, której nikomu się nie chce słuchać, bo myślą, że jak przez godzinę będą zmieniać pozycję z siedzącej na klęczącą i stojącą, to zapewnią sobie śpiewanie Alleluja po wieczność pośród niebiańskich chórów.
A ja to widzę tak: liturgia jest jak seks: jeśli nie ma miłości to są to czysto mechaniczne czynności. I po pewnym czasie (na przykład po kilkunastu latach) muszą się znudzić.
Owszem, można próbować urozmaicać, kombinować, ale jeśli nic to nie będzie wyrażało, to nie może się to dobrze skończyć...
Komentarze (11)
najlepsze
Na szczęście nie trzeba :)
Czego sobie i Wam życzę :)
A ja to widzę tak: liturgia jest jak seks: jeśli nie ma miłości to są to czysto mechaniczne czynności. I po pewnym czasie (na przykład po kilkunastu latach) muszą się znudzić.
Owszem, można próbować urozmaicać, kombinować, ale jeśli nic to nie będzie wyrażało, to nie może się to dobrze skończyć...
Dlaczego tak uważasz? Wiara to nie tylko moralność... Właściwie to w bardzo małym stopniu.
I skąd wrażenie, że w Liturgii nie ma Nauki? Warto przysłuchać się czasem tekstom liturgicznym - zawartość jest często niesamowita.
A moze wrecz przeciwnie? W koncu kiedys wiecej ludzi chodzilo do kosciola...
A z czasow wspolczesnych - komunia na reke wcale nie pomaga w krajach zachodnich.
Ktos kiedys powiedzial, ze wiecej ludzi rozumialo Msze po lacinie, chociaz nie rozumialo slow, niz dzis w jezykach narodowych...