Skandaliczne zachowanie kandydatów PiS w lokalnych wyborach we Wrocławiu - let's name and shame, może wykop-efekt?
Oczywiscie zaśmiecanie miasta plakatami nie jest tylko domeną PiS, ale podejście kandydatów tej partii jest wyjątkowe. Znajomi fotografują nielegalnie rozwieszone plakaty i kontaktują się z przedstawionymi na tych plakatach kandydatami. Kandydaci z innych partii oczywiscie twierdzą, że nic o tym nie wiedzą (taaaa...) i kajają się, przepraszając i obiecując zadbanie żeby się to nie powtorzyło w przyszłości i/lub posprzątanie po sobie (obiecują, bo od tego są kandydaci).
Kandydaci PiS są jednak wyjątkowi. Na przykład pan Krzysztof Andrzej Bielański
na ten przykład po zwróceniu mu uwagi na jego profilu Facebookowym od razu przystąpił do ataku. Po pierwsze: według niego plakaty powieszone są tak, by nie szpecić. Po drugie, jest jedynym kandydatem z którym kontaktowali się moi znajomi, który otwarcie, choć nie wprost, przyznał, że świadomie wiesza plakaty na przystankach ("żaden z moich plakatów nie jest powieszony gdzie popadnie"), po trzecie nie widzi problemu, ponieważ wiaty nie należą do MPK. No i co z tego, skoro nielegalność nalepiania plakatów na wiaty przystankowe nie zależy od tego, kto formalnie jest ich właścicielem?
Dalsza dyskusja, w której pytano kandydata o jego podejście do kwestii estetyki miasta oraz do przestrzegania prawa nie była możliwa, ponieważ kandydat zwyczajnie wywalił niewygodne dla niego posty. Dla niego nie ma sprawy, bo obiecał, że po wyborach wszystkie, a przynajmniej większość plakatów posprząta, a że brzydko to wygląda teraz to cóż - taki mamy klimat...
Ten plakat kolejnego kandydata z ramienia PiS:
umieszczony na bezczelnego pod informacją o nielegalności takiego działania i nie posiadający pieczatki świadczącej o zalegalizowaniu tego działania nie wymaga chyba dodatkowego komentarza poza pytaniem:
Czy to właśnie dla reprezentantów Prawa i Sprawiedliwości oznacza pierwszy człon nazwy ich partii?
Ja wiem, że trzeba rozliczyć złodziei i w ogóle, ale miłoby było także rozliczyć chuliganów szpecących miasto nielegalnymi plakatami może? Kiedyś w tramwajach wrocławskich było hasło "żądasz czystości? Zachowaj ją sam". Parafrazując, apeluję do kandydatów PiS: "żądasz przestrzegania prawa? Przestrzegaj go sam!"
Żeby nie było, może słowo wyjaśnienia: we Wrocławiu nie mieszkam, w wyborach nie głosuję, na temat programu wyborczego tej czy innej partii się nie wypowiadam. Po prostu strasznie wkurza mnie lekceważące podchodzenie do prawa u ludzi, którzy chcą nami rządzić i razi mnie to, że zawsze jak przyjeżdżam do kraju to aż oczy mnie bolą od przestrzeni publicznej zaszpeconej często nielegalnymi reklamami. Teraz modny jest patriotyzm, może w ramach patriotyzmu zadbamy o czystość naszych miast i wiosek samemu nie śmiecąc i piętnując tych, którzy to robią?
Komentarze (28)
najlepsze
Ale ja tam lubię jak politycy wiszą na latarniach...
Co za problem wynajmując ludzi do wieszania zastrzec w umowie, że plakaty mają być rozwieszone legalnie? Ale nikt tego nie robi, bo nielegalnie rozwieszane plakaty są szeroko akceptowane (vide piotr-taporowski powyżej) - ludzie po prostu uważają "są wybory, musi być miasto obsrane plakatami, sorry, taki mamy klimat". Ale własnie nie,
I jeszcze ma czelność chwalić się na swoim fb tymi zdjęciami.
Niestety przy obecnym prawie bardziej opłaca się je łamać niż przestrzegać :-D
Do dzisiaj mu zostało.
Muszę stwierdzić, że koryto tłuczy. Z plakatu daje mu +20kg do tego co było w 2008