Zezwierzęcenie w imię sztuki (+18)
Holenderska artystka Tinkebell złamała kark swojemu kotu, obdarła go ze skóry i wystawiła w galerii jako "torebkę". Jej kolejne "dzieła sztuki" to wypatroszona, zdalnie sterowana świnka morska i szczeniak z przykręconymi kółkami (zwierzęta zabija sama). Jak każdy artysta, kasę na to dostaje od wspierającego rozwój sztuki współczesnej państwa.
antropo z- #
- #
- #
- #
- 149
Komentarze (149)
najlepsze
- Jak zwykle uznajecie za chorego psychicznie/nienormalnego kogoś, kogo postępowanie się Wam bardzo nie podoba - np. postępowanie Tinkebell. Czyli według Was chorobą są odmienne poglądy od tego co w Waszym światopoglądzie jest normalne?
- Nazywacie Tinkebell też "k#%$ą" i wprost mówicie że byście ją zadźgali nożem na ulicy, że "do piachu z nią" - więc obiecujecie, że byście zrobili jeszcze
Ale zauważ, że człowiek także powszechnie zabija dla zabawy, sztuki, sportu. I to nie tylko czlowiek, bo zwierzęta podobnie.
Modne ciuchy, modne buty skórzane - ludzie chcą to nosić, żeby być atrakcynymi a nie wyglądac jak flur - a to wszystko kosztem życia zwierząt i roślin.
Albo coraz to nowsze przedmioty takie jak telefony, sprzęt elektroniczny - ludzie chcą to mieć, bo inaczej będzie się niedzisiejszym - a to wszystko
Życie ludzkie jest oczywiście najważniejsze, jednak zwierzęce też ma swoją wartość i owa kobieta powinna w jakiś sposób zapłacić za ten błąd. Skoro jesteśmy CYWILIZACJĄ, zachowujmy się w sposób cywilizowany. Zabijanie dla zabawy, "sztuki" etc. jest wg mnie niegodne istoty aspirującej do
Spał w budzie do ktorej byl przywiazany łańcuchem. Jadl z miski. Szczekał na ludzi. Warczał itd. A na jakiejs wystawie... pogryzł zwiedzajacych.
http://csw.art.pl/new/2000/kulik.html
Zamiast zamknąć gościa w zakładzie dla obłąkanych traktuje się go jak "artystę".
Mozart, Bach, Leonardo Da Vinci, Rembrandt i podobni nie mieli żadnych dotacji państwowych a tworzyli muzykę i obrazy pięknie a nie syfiasto.
Jestem miernym artystą. maluję słabe obrazy, mało ludzi o mnie słyszało, nikt nie chce kupować moich prac, nikt mnie nie podziwia.
Zaczynam więc uprawiać performance polegający na jedzeniu własnych odchodów.
Od razu media zaczynają o mnie mówić, nie koniecznie w dobrym świetle, ale tak jak to w życiu - na fali popularności pojawiają sie również zwolennicy. Moje prace mają od razu większe szanse się sprzedawać, ponieważ