@teraz_fred_wyrucha_was: Jednomandatowe okręgi wyborcze mamy w wyborach do senatu. Rezultat jest taki, że PO ma 62 miejsca na 100 możliwych, a generalnie swoje reprezentacje mają tylko PO(62), PIS (28) i PSL(2). Istnieje pewna obawa, że nie biorąc pod uwagę proporcji głosów oddanych na partie, w wyborach do sejmu może być podobnie ;)
@teraz_fred_wyrucha_was: dlatego, że władza zostanie podzielona między PiS i PO. Z danego okręgu wychodzi jedna osoba, która dostanie najwięcej głosów. Jak spojrzysz na głosy oddawane w okręgach w wyborach do PE to zobaczysz, że mniej więcej w połowie wygrała PO, a w połowie PiS. To nie jest dobre rozwiązanie, bo partie mające 40% ogólnego poparcia w społeczeństwie będą miały 100% miejsc w parlamencie.
Rozbraja mnie ta inicjatywa, Kukiz zasłyszał gdzieś koncepcję JOWów, nawet nie zastanowił się jak one wyglądają w praktyce, i usilnie je promuje. Aż dziwne, że jeszcze nie znalazł się ktoś kto rzetelnie wytłumaczyłby mu dlaczego jego argumentacja nie ma sensu. Przecież JOWy przyniosłyby skutek odwrotny do zamierzonego. Może wypunktuję ich największe wady:
1) Opierają się one na zasadzie "najsilniejszy bierze wszystko", więc mandat społeczny posłów zmalałby, a poparcie społeczne nijak nie zostałoby
Z JOW mam duży dylemat: z jednej strony pozwoli to na ostateczne zmarginalizowanie KNP, ale niestety kosztem zmiany naszej sceny politycznej na dwupartyjną.
A nie będzie wtedy tak, że nie musisz być w partii żeby dostać się do sejmu ? Startujesz jako niezależna osoba, reprezentująca dane poglądy, ludzie na Ciebie głosują i dostajesz się do Sejmu.
@p-skr: To logiczne, ale nie działa. Dlaczego w wyborach do senatu - które przeprowadzane właśnie w takim trybie - są tylko 3 partie (a tylko 2 się liczą)?
Komentarze (19)
najlepsze
1) Opierają się one na zasadzie "najsilniejszy bierze wszystko", więc mandat społeczny posłów zmalałby, a poparcie społeczne nijak nie zostałoby
Ale nie o to chyba w demokracji chodzi.