Matce grozi więzienie za zabranie syna ze szkoły na 3 dni, by był na jej ślubie
![Matce grozi więzienie za zabranie syna ze szkoły na 3 dni, by był na jej ślubie](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_tnWqnoa54QyPKmhwFSfnBoLE9p2dU8Jj,w300h194.jpg)
Szkoła w Anglii odmówiła, by 9 letni chłopiec opuścił trzy dni szkoły, ponieważ ich zdaniem ślubu nie można sklasyfikować jako "nadzwyczajnej okoliczności", a tylko w takich z godnie z prawem obowiązującym od września 2013 roku uczniowie mogą legalnie opuścić zajęcia. [Tłumaczenie w komentarzach]
- #
- #
- #
- #
- #
- 59
Komentarze (59)
najlepsze
Ale to Korwina reżimowe media nazywają "faszystą"...
@snapwheed: Dziecko nie powinno być niczyją własnością, nie ważne czy rodziców czy panstwa
@hasser: Takie populistyczne p#$@?$$enie. Dziecko z definicji nie jest samodzielne i autonomiczne - ktoś za nie bierze odpowiedzialność, i ktoś za nie decyduje. To już kwestia semantyki, czy nazwiesz to "własnością", czy "europejskim partnerstwem międzypokoleniowym". Istotne jest to, KTO decyduje za dziecko, rodzic, czy państwo.
Dziękuję ale zakopie.
Tutaj o tym na bbc: http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-shropshire-27972651
Nie ma słowa o więzieniu a do tego matka prawdopodobnie nie dostanie nawet kary pieniężnej bo szkoła daje je tylko w przypadku nieuzasadnionej obecności dziecka powyżej 5 dni.
Clare Whitelegg mówi, że jest przygotowana na pójście do więzienia po tym, jak szkoła podstawowa jej syna zabroniła mu udać się na jej ślub. 30 letnia kobieta zlekceważyła tą decyzję, zabierając swojego dziewięcioletniego syna Rileya Bryanta, którego ma z poprzedniego małżeństwa, ze szkoły, by mógł być świadkiem jej ślubu z 37 letnim Andym McLearym. Policyjna operatorka łączności Clare napisała do Clive Church of England School
@Crusier: Brawa dla angielskiego rządu za kolejne świetne prawo.
co z tom wyspom?
Komentarz usunięty przez moderatora
ktory zastalismy po tygodniu, po powrocie z Polski. List
podpisany przez pelnomocnika burmistrza i urzednika przymusu
nauki (hol. leerplichtambtenaar) informowal o popelnieniu przez
nas wykroczenia i nakladal na nas kare upomnienia. Przypomniano
nam rowniez, ze mozemy z zona zostac ukarani za nieobecnosc
dziecka w szkole miesiecznym aresztem lub grzywna do 5000
guldenow.
W pierwszej chwili erupcja naszej zlosci ukierunkowala sie
Piszący to facet mieszkał chyba w Szwecji i piętnował przejawy lewactwa. Powiem szczerze, że wtedy wydawało mi się to wszystko niesamowite i urojone. Dosłownie. Ale, niestety, większość z tych rzeczy dotarła teraz i do nas.
Nr 11(49)