@eragonn14: Czy ja wiem , czy zmarnuje. Ten chłopak po prostu wygląda, jak dziecko (bo formalnie nim jest), ale inteligencję i osobowość ma na tyle rozwiniętą, że potrzebuje większej stymulacji w życiu codziennym żeby czuć, że żyje i się nie nudzić. Może to właśnie nauka mu ją zapewnia? Lepiej żeby się spełniał jako naukowiec (bo pewnie nim zostanie) i czuł się z tym świetnie, niż nudził się w piaskownicy rozmawiając
Patrzac na to jak wyglada amerykanski system edukacji i wiedzac czegos sie dzieciaki znajomych ucza to powiem szczerze ze to nie jest nic niezwyklego (mowie o tych klasach). Poziom jest tak zenujacy, ze zapewne "geniusze" w USA mogliby spokojnie isc droga edukacji na poziome Polskiej/Europejskiej.
Serio, jak widzialam zadania z matematyki/fizyki w szkole sredniej to wyglada to zenujaco.
Syn znajomych jest duma rodziny bo poszedl na studia 5 lat wczesniej, ale sa na tyle ogarnieci i myslacy ze mowia wprost: "on mial checi do nauki, wiec uczylismy go tez w domu, a to ze idzie do szkoly z ludzmi starszymi od siebie, ktorych nie lubi to wina naszego chorego systemu". Dzieciak w wieku 14 lat rozwiazywal zadania swojej siostry z collegu (uczelnia tego nie nazwe). Wszyscy byli tym podniecieni. Z tym ze zadania sa wlasnie na poziomie 14 latka i jego znajomosci fizyki w Polsce. Wiec moze zamiast cieszyc sie i doceniac "geniusz" trzeba doceniac pracowitosc i to ze ktos chce cos robic ponad to co wymagaja. Patrzac na to jak wyglada tutaj szkola to albo musisz z dzieckiem pracowac i go uczyc osoboscie, poslac do szkoly gdzie sa zakonnice, bo wtedy jest wysoki poziom nauczania albo wyslac go w cholere do Europy.
@fuurikuuri: W Seattle jest absolutne szalenstwo. Ceny poszly 25% w gore w ostatnich dwoch latach, dlatego poki co bardziej mi sie oplaca wynajmowac... Chyba trzeba poczekac na nastepny 2008.
Komentarze (65)
najlepsze
Serio, jak widzialam zadania z matematyki/fizyki w szkole sredniej to wyglada to zenujaco.
Syn znajomych jest duma rodziny bo poszedl na studia 5 lat wczesniej, ale sa na tyle ogarnieci i myslacy ze mowia wprost: "on mial checi do nauki, wiec uczylismy go tez w domu, a to ze idzie do szkoly z ludzmi starszymi od siebie, ktorych nie lubi to wina naszego chorego systemu". Dzieciak w wieku 14 lat rozwiazywal zadania swojej siostry z collegu (uczelnia tego nie nazwe). Wszyscy byli tym podniecieni. Z tym ze zadania sa wlasnie na poziomie 14 latka i jego znajomosci fizyki w Polsce. Wiec moze zamiast cieszyc sie i doceniac "geniusz" trzeba doceniac pracowitosc i to ze ktos chce cos robic ponad to co wymagaja. Patrzac na to jak wyglada tutaj szkola to albo musisz z dzieckiem pracowac i go uczyc osoboscie, poslac do szkoly gdzie sa zakonnice, bo wtedy jest wysoki poziom nauczania albo wyslac go w cholere do Europy.
Jak