Podstarzali panowie prezesi/dyrektorzy/szefowie żyją dalej w 20 wieku i dupa boli, że pracownik zarabiający 1/100 ich pensji nie chce ich po stopach całować i zapieprzać na ich zysk całymi dniami. Pracodawcy muszą nabrać szacunku do pracowników i zdać sobie sprawę z tego, że ogarniętych, inteligentnych ludzi nie zatrzymają jeśli nie stworzą im dobrych warunków. Pensja jest ważna ale równie ważna jest możliwość rozwoju i dobra atmosfera. Prezes, który płacze, że mu pracownicy
To nie jest żadne uprzywilejowanie. Uprzywilejowani to są adwokaci, radcy prawni, notariusze, nauczyciele i inne tego typu grupy zawodowe. Nie ma żadnych limitów na wykonywanie zawodu programisty czy sieciowca. Może nim zostać każdy nawet bez dyplomu wyższej uczelni. Komputer nie kosztuje dużo, w internecie jest masa darmowych kursów, które wystarczą na początek, potem można nakupić sobie książek ale przede wszystkim trzeba dużo programować i rozkminiać różne zagadnienia by być dobrym. Informatycy zarabiają
@Phallusimpudicus: zacząłem pracować w branży jako programista jeszcze w szkole średniej. Zaczynałem od 1500 netto ponad 7 lat temu. Dzisiaj się nie przyznam ile zarabiam bo mnie zjedzą, ale powiedzmy, że jak mi ktoś proponuje okolice średniej krajowej (+2k) to kończę grzecznie rozmowę.
@Phallusimpudicus: Tu nie chodzi tylko o wiedzę. Tu chodzi o moment w którym Twoje umiejętności są pożądane, a Ty masz dostęp do zlecenia, które pomoże Twojemu klientowi zarobić. Ktoś czegoś potrzebuje i ma kasę, ktoś umie coś wykonać i nie zrobi tego za fre, kwestia powiązania jednej osoby/podmiotu z drugim. Nieważne czy jesteś pracownikiem firmy, która "wykonuje" czy tej co "potrzebuje" (np. zarządza od strony merytorycznej). To nie umiejętności dają
@erwit: Wyzsza Szkola Informatyki Stosowanej z Walbrzycha, oddzial zamiejscowy w Kamiencu Zabkowickim. Pracuje jako freelancer, ale jestem juz zmeczony niestabilnoscia. Mysle o czyms stalym, a podobno dobrze placa w okolicach Bystrzycy Klodzkiej.
Zacznijmy od tego ze informatyk to niekoniecznie programista. Najczesciej nie. A jak ktos zmienia prace dla 5% podwyzki, to pracodawca powinien sie zastanowic, dlaczego ktos odchodzi za taki marny grosz - najczesciej albo manager daje w kosc, albo dzial HR nie ogarnia i ludziom pracuje sie zle. Nie do pracownika trzeba miec pretensje ze odchodzi za marny grosz, do prezesa trzeba lub szefa trzeba miec pretensje dlaczego on chce odejsc za tyle.
@hunteroza: nie wiem co się tak tych informatyków czepiają. Jest popyt to korzystają.
Mnie np. bardziej dziwią ci od szkoleń. Nic się na tych szkoleniach nie nauczysz a hajsu mają po uszy. I to z UE ostatnio najczęściej. Najgorsi to ci magicy od samodoskonalenia.. itp.
@hunteroza: Znam przypadek zmiany miejsca pracy przez informatyka, gdzie nowy pracodawca płacił 1500zł mniej w porównaniu do poprzedniego miejsca pracy, ale ta osoba chwaliła sobie nowe miejsce pracy i była bardzo zadowolona ze zmiany. Po prostu jak ktoś zarabia już pewne pieniądze, to pieniądze przestają być jedynym kryterium wyboru miejsca pracy. Jest jeszcze cały wachlarz czynników, które z racji sytuacji na rynku w Polsce, temu dziennikarzynie nie przychodzą nawet do
Ten artykul to kompletne przekoloryzowanie sytuacji. Po pierwsze informatycy zarabiajacy sporo istnieja glownie w duzych miastach. Trudno jest o prace powyzej 10k pln bruttno nie w stolicy, jeszcze trudniej jesli firma jest duza i oferuje stabilne zatrudnienie. Auta sluzbowe? Raczej dla managerow a nie specjalistow. Ja sam zmienilem prace za 500zl ale wtedy bylo to 10% moje wynagrodzenia nie 5%. Wielu moich kolegow nie zmieni za mniej niz 20% (ja teraz tez
@canto: A jest jakiś kraj na świecie, gdzie informatycy zarabiają więcej w małych miastach niż w dużych? W ogóle jest jakiś kraj na świecie, gdzie centra IT są lokowane po wioskach między kurnikami? Przecież to, że wysokie zarobki są w dużych miastach to chyba truizm.
Z całym szacunkiem ale ktoś świeżo po studiach (bez jakiegoś tam, wielkiego doświadczenia), kto się nie opieprzał tylko coś tam działał jest w stanie wyciągnąć ~3500zł na rękę. A to, że ktoś zarabia i 15k no to dobrze dla niego. Jak jest specem to czemu nie. Ale na dzień dobry to się tyle nie zarabia.
@janek_kos: Bo jak ktoś nie rozumie na czym polega np bycie adminem w banku, to nie zrozumie dlaczego tyle trzeba mu płacić. I teraz najlepsze. Nikt z branży IT nie narzeka na umowy "śmieciowe", wręcz przeciwnie :)
Bo IT to taka branża która, według mnie, jest wypełniona młodymi ludźmi którzy bardziej niż stołek do pierdzenia cenią nowe wyzwania i rozwój osobisty. Nie mają lub mają bardzo małe rodziny więc mogą zaryzykować. I dzięki temu powstają właśnie takie produkcje jak (oklepany temat już w sumie) wiedźmin. Na tym polega kapitalizm. A wspomniani już informatycy niech tak robią dalej. Niech będą rozwydrzeni i niech każdy pracodawca boi się że straci swojego
Komentarze (432)
najlepsze
^^
^^
Mnie np. bardziej dziwią ci od szkoleń. Nic się na tych szkoleniach nie nauczysz a hajsu mają po uszy. I to z UE ostatnio najczęściej. Najgorsi to ci magicy od samodoskonalenia.. itp.
@luksus2: Chodzi mi o duże miasta i małe miasta a nie kurniki ;-)
np. w takim Szczecinie zarabia się dużo mniej niż we Wrocławiu i było to kiedyś wielką aferą w jednej z firm ;-)
Z całym szacunkiem ale ktoś świeżo po studiach (bez jakiegoś tam, wielkiego doświadczenia), kto się nie opieprzał tylko coś tam działał jest w stanie wyciągnąć ~3500zł na rękę. A to, że ktoś zarabia i 15k no to dobrze dla niego. Jak jest specem to czemu nie. Ale na dzień dobry to się tyle nie zarabia.