Warto od czasu do czasu wykopać coś co wywie nas z błogiej strefy wygody. Nikt z nas się po przeczytaniu artykułu nie zmieni, ale warto żeby coś w głowie zostało ;)
Stawianie Underwooda jako ideał silnego psychicznie faceta (lub jednostki) jest dosyć komiczne.
Szczególnie biorąc pod uwagę jak sprytnie rozwiązał sprawę dziennikarki oraz inne problemy (głównie automagicznie).
O wiele lepszym kandydatem jest Tom Kane z The Boss.
PS. Wczoraj House, Dzisiaj Frank, a jutro Kapitan Planeta. Może warto się jarać jednostkami istniejącymi, a nie tymi z scenariusza? Mając gotowe teksty napisane przez kilka osób każdy mógłby być takim Frankiem, nawet nasz były prezydent
jak dla mnie brakuje najważniejszego - mieć plan i grać resztą punktów z listy tak, aby ten plan zrealizować. To pozwala przegrywać bitwy ale wygrać wojnę i to według mnie jest lekcja z HoC.
Komentarze (163)
najlepsze
@fledgeling: To o czym mówicie po Polsku nazywa się raczej "strefą komfortu".
Szczególnie biorąc pod uwagę jak sprytnie rozwiązał sprawę dziennikarki oraz inne problemy (głównie automagicznie).
O wiele lepszym kandydatem jest Tom Kane z The Boss.
PS. Wczoraj House, Dzisiaj Frank, a jutro Kapitan Planeta. Może warto się jarać jednostkami istniejącymi, a nie tymi z scenariusza? Mając gotowe teksty napisane przez kilka osób każdy mógłby być takim Frankiem, nawet nasz były prezydent
Komentarz usunięty przez moderatora