Nikt normalny nie kupuje Pheatona. Jeśli kogoś obraziłem - to przepraszam. Auto w momencie wypuszczenia na rynek było naprawdę zacne - ale prawda jest taka, że to jest skarbonka bez dna. Jakakolwiek nawet pierdołowata awaria kończy się dość dużym wydatkiem z uwagi na niewielką popularność. Dwa - auto wręcz naszpikowane jest elektroniką i jakakolwiek nawet najdrobniejsza usterka może uprzykrzyć życie człowiekowi.
Ze znalezieniem kierowcy raczej nie powinien być problem, ile phaetonów po Polsce jeździ? Dwadzieścia? Z czego jeden należący do Radka Sikorskiego, chyba że już zmienił :)
Komentarze (5)
najlepsze