@ukradlem_ksiezyc: kolega w wojsku składał spadachrony oraz brał udział w zabezpieczeniu skoków z niskiego pułapu, stał przy wyjściu uzbrojony w ostry nóż i toporek i wlasnie w sytuacji takiej jak ta miał za zadanie odciąć linke wyzwalacza, następnie skoczek otwierał awaryjny na klatce piersiowej i gitara. Nie wiem dlaczego tutaj nie maja takiej procedury
Żołnierz trzymał ręce na hełmie bo taka jest procedura. Daje on znać że jest przytomny i wie co się dzieje. Samolot zrobił 2 kręgi i nabrał wysokości i dopiero wtedy go odcięto aby miał więcej czasu na otwarcie spadochronu zapasowego. Niestety jak widać na filmie, nie otworzył.
Jeżeli na pokładzie nie było wyciągarki to nie wciągali go bo rękami nie było by szans. Wylądować z nim też się nie da bo niby
@Bociek01: jeno oni mieli spadochrony z linką stateczną. Taki spadochron otwiera się automatycznie po wyjściu z samolotu. Nie daje to możliwości ścigania innych skoczków podczas swobodnego opadania.
@Rajker: Wtedy wyprzedziłby samolot i wpadł pod śmigła zamieniając siebie w mielonkę, a pilotów w przestraszone dziewczynki wracające do bazy na jednym silniku.
@Lucius: Bardziej bym widział próbę wywołania chociaż kilkusekundowego spadku swobodnego i wtedy może dałoby się go wciągnąć do środka, ale raczej do tego trzeba większej wysokości.
@Sudokuu: Nie no oczywiste, że był czyimś synem. Tylko ja widzę sarkazm w tym co napisał @przeo?
Gdyby napisał "szkoda chłopaka" to uznałbym to za wypowiedź w poważnym tonie. Dodał "pewnie był czyimś synem" co świadczy o żartobliwym tonie lub nabijaniu się z typowego wykopka, który często w taki bezrozumny sposób komentuje. Trzecia opcja jest taka, że @przeo też ma zwyczaj komentowania bezrozumnego.
Opcje są dwie. Tzw. "ratuj się sam" - czyli odcinanie skoczka,a później odpalenie zapasu. Druga to "lądujemy z tobą", jeśli da się to wciągany na pokład liną, a jeśli nie da się (np. zaplątany przy stateczniku) to lądują ze skoczkiem. Skoczkowi decyzje sygnalizuje się z pokładu chorągiewkami - biała lub czerwona. Tak to u nas wygląda w praktyce.
Zabili gościa. Przecież gdyby tylko samolot zwiększył wysokość gość miałby szansę przeżyć. Podobnie, gdyby dali mu jakąś linę, żeby go wciągnąć. Po prostu spisali go od razu na straty.
@Wizadi: Co za brednie tu się wypisuje!? Z tego co pamiętam z lekcji fizyki (a parę ładnych lat już mineło) to masa jest cechą obiektu i jest zawsze stała, niezależnie od sił działających na nie. Ciężar za to jest iloczynem stałej (przyspieszenie ziemskie) i masy ciała, i jest siłą skierowaną do ziemi. Na takiego skoczka dodatkowo działają siły związane z oporem powietrza skierowane prostopadle. Żołnierze, który mieliby udzielać pomocy mierzyli się
Komentarze (131)
najlepsze
Jeżeli na pokładzie nie było wyciągarki to nie wciągali go bo rękami nie było by szans. Wylądować z nim też się nie da bo niby
Komentarz usunięty przez moderatora
Gdyby napisał "szkoda chłopaka" to uznałbym to za wypowiedź w poważnym tonie. Dodał "pewnie był czyimś synem" co świadczy o żartobliwym tonie lub nabijaniu się z typowego wykopka, który często w taki bezrozumny sposób komentuje. Trzecia opcja jest taka, że @przeo też ma zwyczaj komentowania bezrozumnego.
90% ludzi to idioci. Tyczy się to
źródło: comment_KavVg0akaCJbdS0VIPRhPM3G5AVVk2Op.jpg
PobierzJuż teraz wiemy, co zrobić, kiedy jakaś winda utknie między piętrami.
Dziwne, że nie mają tam awaryjnej wyciągarki na takie przypadki lub na zwykły ładunek, ale widocznie droższa jest tam ona, niż ludzkie życie.