Trochę nie rozumiem tej sytuacji. Można powiedzieć, że powinni najpierw porozmawiać, pouczyć. Na pewno tak robili, tego niestety w filmiku nie widać, ale widać, że facet od truskawek jest typem gościa, któremu ciężko cokolwiek wyperswadować. Z drugiej strony nie rozumiem tego, czemu strażnicy nie chcieli mu pozwolić zabrać truskawek (nie wiem gdzie je zabierał), kiedy było już ich pięciu zbędna była ta cała przepychanka. Także wina jest po obu stronach. No i
Prawda jest taka, że faktycznie ten człowiek nie miał pozwolenia na handel w tym miejscu, a więc interwencja straży miejskiej była słuszna. Ale nie to oburza...
ale sposób, w jaki interwencja została przeprowadzona. Powinno się to odbyć z poszanowaniem godności tego człowieka, bez takich scen, bez manifestowania siły w postaci aż pięciu strażników. To niestety dowód na to, że ci ludzie mają marne szkolenia i chyba marną kontrolę swoich działań.
Banda jełopów psujących wizerunek Straży Miejskiej i ogólnie służbom pilnującym porządku. Handlował w niedozwolonym miejscu - rozumiem, że trzeba nakazać zwinąć się, ale zamiast pozwolić mu się spakować, niszczą mu towar za który zapłacił pewnie ostatnimi groszami i traktują jakby handlował narkotykami. Takich baranów powinno się dyscyplinarnie ukarać, bo wizerunek SM, Policji, itp cierpi właśnie przez takich, choćby byli małym odsetkiem wszystkich funkcjonariuszy.
Trochę nie rozumiem tej sytuacji. Jak każdemu żal mi tego człowieka, ale sam nakręcał sytuację, na początku było spokojnie. Jednak panowie z Milicji zachowali się mało profesjonalnie - nie potrafili tego sprzedawcy uspokoić, zatrzymać, szarpali się z nim w tłumie. Po prostu brak jakichkolwiek umiejętności potrzebnych w tym zawodzie, a było ich pięciu!
Po drugie - nie widzę nic złego w handlu truskawkami na ulicy, polskie prawo jest idiotyczne.
Nie chcieli tego skonfiskować. Chcieli po prostu usunąć ten stragan, bo blokował ruch. Facecik sam nie chciał tego usunąć, więc musiała się tym zająć firma od brudnej roboty - SM.
Nie mam pretensji do SM.Chlopakom pewnie tak samo przykro jest w takim czyms uczestniczyc.Zakladam ze wiekszosc z nich to nie psychole z eSBeckimi czy ZOMOwskimi powiazaniami, ale ktos wyzej mowi trzeba zrobic to robia.W mundurowce to typowe ze na klate zbiera ostatnie ogniwo.Dowodca pewnie jeszcze dla poklasku wystawi im nagane za brutalnosc albo cos by sprawe zalagodzic czuje.
Ale o co ta cała afera? Gość sprzedawał towar w miejscu do tego nie przeznaczonym, straż miejska dostała zgłoszenie i się tym zajęła. I bardzo dobrze, od tego są. I dlaczego ja mam oddawać 22% posranego Vatu, 18% podatku skarbowemu i 800 zł. zusowi z tego co zarobię, a taki typ sprzeda 50 koszyków (w takim punkcie myślę że jest to możliwe) za 5 zł. sztuka i zarobi na czysto 250 zł/dzień,
osądzacie człowieka który łamie prawo i twierdzicie, że dobrze robi. Zastanówcie się trochę, gdy ktoś chce coś sprzedawać, powinien zarejestrować działalność gosp, i wynająć teren od miasta do handlu. Tak wiem, to kosztuje - ale inni UCZCIWI tak robią, nie płaczą że mają 800zł ZUSu + koszta pozwoleń na handel. Za to wy narzekacie na straż miejską, że robi to co do nich należy. Prawo jakie jest, takie jest i należy go
Komentarze (248)
najlepsze
ale sposób, w jaki interwencja została przeprowadzona. Powinno się to odbyć z poszanowaniem godności tego człowieka, bez takich scen, bez manifestowania siły w postaci aż pięciu strażników. To niestety dowód na to, że ci ludzie mają marne szkolenia i chyba marną kontrolę swoich działań.
Po drugie - nie widzę nic złego w handlu truskawkami na ulicy, polskie prawo jest idiotyczne.
I mam jeszcze
Wiem z doświadczenia.
A mandat? Ok 100 zł.
Nie mam pretensji do SM.Chlopakom pewnie tak samo przykro jest w takim czyms uczestniczyc.Zakladam ze wiekszosc z nich to nie psychole z eSBeckimi czy ZOMOwskimi powiazaniami, ale ktos wyzej mowi trzeba zrobic to robia.W mundurowce to typowe ze na klate zbiera ostatnie ogniwo.Dowodca pewnie jeszcze dla poklasku wystawi im nagane za brutalnosc albo cos by sprawe zalagodzic czuje.
Faceta szkoda.Naprawde az sie mi smutno zrobilo.