Usługi muzyczno-streamingowe może uratować prosty przycisk pozwalający dać dobrowolną kwotę dla wybranego artysty, czyli inaczej dotacje. Myślę, że wielu ludzi rzuciłoby kilka dolarów za jakiś konkretny utwór czy całokształt ulubionych wykonawców. Tym sposobem skorzystaliby najbardziej mniej znani artyści, którzy być może nie musieliby już narzekać na psie pieniądze. Wielkie osobistości, tak czy siak, mają zyski z innych źródeł. Spotify by sobie wzięło jakiś mały procent (5-10%) za usługę pośredniczącą i wszystkim by
a ciekawe jakby nagrać podobny album, zlecić napisanie programu który odpala ileś naraz playerów (na tyle ile pozwoli koparka asic miner) i kopać w ten sposób
A tak właściwie to nie mogli poprosić swoich fanów by po prostu odpalali w nocy, któryś z ich albumów już dostępnych na Spotify? Nie chcę się czepiać, ale to troszkę wygląda na pogoń za atencją...
W czasach nabierającego rozpędu last.fm (czyli tak 6-7 lat temu) wpadłem na pomysł - stworzyć zespół, który nie istnieje i wybić się z nim na pierwsze miejsce w rankingu (jest tam coś takiego jak "najgorętszy zespół tygodnia/miesiąca" o największym przyroście odsłuchań w danym okresie). last.fm akurat pieniędzy nie dawał i pomysł dotyczył tylko nabrania ludzi (również 30 sekund wystarczy by numer się zapisał w danych). Coś w stylu Filipa Chajzera i jego
Komentarze (97)
najlepsze
https://www.youtube.com/watch?v=yKg_3kyIhHc
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez moderatora