To jest ogólnie śmieszne - ja najczęściej w podręcznym mam tyle kabli i zasilaczy, że można by z tego drugi samolot zbudować. To, co jest dostępne w sklepie za bramkami to breloczki, szkło, butelki... a potrafią przyczepić się do wszystkiego. Kolega kiedyś zapomniał, że miał skalpel w plecaku, kilkanaście razy z nim latał.
@Colis: Dużo pewnie zależy od konretnego lotniska. W 2013 zrobilem około 60-70 lotów do Skandynwii oraz Niemiec. Głównie Wizzair, SAS oraz Air Berlin.
W Polsce korzystałem tylko z gdańskiego lotniska. Tylko w Gdańsku ważono, mierzono, przeszukiwano mi bagaż podręczny. Nawet ładowarka do laptopa co jakiś czas wydaje się służbie celnej w Gdańsku podejrzana. Mam więc kompletnie inne doświadczenia niż ty :)
@HellDweller: Samolotem wbrew pozorom też jest bardzo ciężko, a wmawianie, że terroryści uczyli się pilotażu na MS Flight Simulator to kpina ;) Jakby ich te kilkadziesiąt lat wcześniej CIA nie szkoliło, to na kozach mogliby sobie w WTC wlatywać.
Mi się czepnęli do repliki naboju (nawet nie w tej samej skali) od AK-47. Stracił jednak swoją wartość, pani grzecznie pytała się czy ma jakąś sentymentalną, ja tak spojrzałem na niego... i powiedziałem że nie. Nawet mi nie było szkoda.
Ale ogólnie dwa loty bez przypału przeżył - do trzech razy sztuka, najwyraźniej...
Nie tylko Heathrow :) Raz w Rzeszowie mój 7 letni wtedy syn został wywołany do kontroli bagażu, poszedłem ja i okazało się, że wątpliwości wzbudził karabin storm troopera z gwiezdnych wojen :)
Komentarze (39)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
W Polsce korzystałem tylko z gdańskiego lotniska. Tylko w Gdańsku ważono, mierzono, przeszukiwano mi bagaż podręczny. Nawet ładowarka do laptopa co jakiś czas wydaje się służbie celnej w Gdańsku podejrzana. Mam więc kompletnie inne doświadczenia niż ty :)
Ale ogólnie dwa loty bez przypału przeżył - do trzech razy sztuka, najwyraźniej...
Celnicy jakoś nie wykryli na rentgenie, że w kieszeni jest coś podejrzanego.
Gdyby to opisał jakiś dziennikarz, to wyszła by z tego niezła afera.