Witam wszystkich,
Chciałbym przedstawić Wam zajście w którym uczestniczyli moi rodzice podczas ich wymarzonego wyjazdu do Wenezueli - napadu rabunkowego na autokar, którym jechali wraz z resztą naszych rodaków 27 stycznia tego roku.
Kilka dni temu udali się na urlop z wycieczką zorganizowaną przez biuro podróży Rainbow Tours. Wydawałoby się, że tak zaplanowany wyjazd jest bezpieczny, a przynajmniej bezpieczniejszy od podobnego na własną rękę. Niestety nic bardziej mylnego...
Poniżej przedstawiam wiadomość od mojej mamy na temat zdarzenia (pominąłem jedynie kwestie nieistotne dla tematu):
"Tego co przeżyliśmy nie da się opisać. W najczarniejszym scenariuszu tego nie przewidziałam.
Punktualnie o 3-ej załadowaliśmy się do autokaru. Ujechaliśmy ok. 300-400 metrów i nagle autokar staje, bo przejazd jest zabarykadowany Toyotą Yaris, która jechała za nami i minęła nas z lewej strony. Wyskakuje trzech uzbrojonych bandziorów i celując do każdego z nas żądają dolarów, euro, telefonów, zegarków, biżuterii i innych cennych rzeczy.
Boże, to działo się jak w gangsteskim filmie. Paweł (mąż-imię zmienione) oddaje dolary, zabierają mu zegarek, ja sięgam dyskretnie do torby i wyjmuję część forsy, oni krzyczą że za mało, Paweł mówi że mam dać więcej. Nie oddaję wszystkiego, torbę popycham nogą pod siedzenie. Może to wydać się głupie, ale boje się o tablet i telefon. Innym zabrali te sprzęty, nawet okulary. Ode mnie chcieli pierścionek, mówię że to plastik - patrzą na niego i odchodzą. Jednego z naszych biją w głowę, popychają, krzyczą, polała się krew.
Nasz pilot traci wszystkie pieniądze które wpłaciliśmy na wycieczki fakultatywne, prawie 700 na osobę a jest nas 21 osób, zabierają mu telefon. Pilot wenezuelski traci też wszystko.
Paweł uważa, że kierowca był z bandziorami w zmowie, bo markują uderzenie a on nienaturalnie krzyczy... ale tego nikt nie wie.
Po tym makabrycznym zajściu podjeżdżamy pod komisariat, tam nas odsyłają do innego i w asyście jednego(!!!) policjanta wracamy do hotelu. Boimy się, że będzie powtórka napadu.
Większość z nas nie ma już ochoty na ten niebezpieczny kraj i marzymy o powrocie do kraju.
Wyleczyłam się z Ameryki Południowej , teraz tylko Europa i podróże po Polsce.
Ciekawa jestem jak postanowi biuro podróży i co nas jeszcze czeka.
Siedzimy w hotelu i nie wiemy co ze sobą zrobić.
W końcu przyjeżdża Tomek (pilot, imię zmienione) wraz z pracownicą konsulatu i wszyscy żądają od konsulatu zajęcia się naszym problemem. Oni jednak mogą tylko udzielić pomocy przy utracie paszportów, leczenia itp...
Za to co nas spotkało ponosi odpowiedzialność wyłącznie biuro podróży. Ono (Rainbow Tours) proponuje nam zmianę "rozkładu" wycieczki, na początek odpoczynek na Margaricie (wyspa wenezuelska) w hotelu wybranym w Polsce.
Lecimy o 18-ej na wyspę , tam transportują nas do 5 gwiazdkowego molocha przypominającego czasy wczesnej komuny - brud, syf, kiepskie żarcie i jeden mały barek z alkoholami. Teren hotelowy obejrzymy jutro, bo jest zbyt ciemno.
Marzę o powrocie do domu. Mam dość tego kraju i ich nadąsanych mieszkańców.
Nieważne, że straciliśmy pieniądze i cenne rzeczy, ale mogliśmy stracić życie. Policja mówiła, że powinniśmy się cieszyć, bo w podobnych napadach dochodzi do zabójstw.
Jedynym pozytywem jest opieka pilota Tomka, który troi się i dwoi, byśmy mogli szybko zapomnieć i cieszyć się z programu wycieczki w kolejnych dniach.
Zawsze marzyłam o Wenezueli, zobaczyć piękne wodospady, krajobrazy, roślinność...
To wszystko można zobaczyć w TV bez narażenia życia."
Dlaczego uważam, że należy to nagłośnić?
Nie jest to pewnie pierwszy taki przypadek w wspomnianym kraju (niedawna wiadomość o zamordowanej byłej Miss Wenezueli przestaje niestety dziwić), więc ludzie chcący się udać w tamte strony powinni mieć pełną świadomość ewentualnego zagrożenia.
Kolejną kwestią jest odpowiedzialność biura podróży, które powinno odpowiadać za bezpieczeństwo swoich klientów, tu jednak organizacyjnie sporo brakowało od początku wyjazdu.
Dzięki za uwagę.
Komentarze (114)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
... naprawdę?
Skoro decydujemy się na wyjazd do jakiegoś egzotycznego kraju to powinniśmy być świadomi tego gdzie jedziemy. Powinniśmy mieć przynajmniej jakieś podstawowe informacje, chociażby na temat bezpieczeństwa. To jest świadomie podejmowane ryzyko i tu biuro nie ma nic do rzeczy. Przecież nie zorganizuje wam uzbrojonej eskorty (tak jak w Egipcie, ale to już nie jest
To nie jest prawdziwy świat.
Żeby nie być gołosłownym: w Nowym Jorku 3 lata temu odnotowano ok. 30 tysięcy napadów. To jest 80 napadów
źródło: comment_at6685xXgNeLQjsvIdWZBX1okioFRkDL.jpg
PobierzCo do niezabierania cennych przedmiotów - czy pojechałbyś na wycieczkę bez pieniędzy,
Komentarz usunięty przez moderatora
Moi znajomi nie mieli ze sobą iPoda, laptopa, tableta ani tym podobnych rzeczy.
Znajomi oddali wszystkie pieniądze i biżuterię (obrączki). Nic nie chowali
To można odnieść do jakichkolwiek wakacji, nawet do
Według opublikowanej ostatnio listy 50 najniebezpieczniejszych miast na świecie Caracas -