Ahh , ja miałem farta- siostra, starsza i piękna więc wszystkie nacje osiedlowe mnie akceptowały. Bujałem się ze starszakami a później dodatkowo mama pracowała w salonie gier gdzie poznałem "śmietankę” Na mieście wystarczyło sypnąć paroma ksywami i byłeś kozak nie do ruszenia.
Co do tematu ciężkiej broni, to była ale raczej do straszenia, niż dźgania kogoś 30 razy. Kiedyś po osiedlowej rozrubie znalazłem sprężynowiec z ostrzem 20 cm :/ robił wrażenie
Teraz za to maczety i amputacja kończyn w najlepszym przypadku.Przerażające jest to co się u nas nawyrabiało w głowach ludzi przez te kilkanaście czy też nawet dwadzieścia lat.Nie wiem czego jest to "zasługą".
Gry komputerowe dzięki którym ma się parę żyć a zabijanie to bułka z masłem,ogólne odmóżdżenie??
Kiedyś były przynajmniej jakieś ogólne zasady i nikt nikogo nie rozpruwał na osiedlach ani nie częstował nożem za zwrócenie uwagi,czy powiedzmy krzywe spojrzenie lub
Komentarze (143)
najlepsze
Co do tematu ciężkiej broni, to była ale raczej do straszenia, niż dźgania kogoś 30 razy. Kiedyś po osiedlowej rozrubie znalazłem sprężynowiec z ostrzem 20 cm :/ robił wrażenie
Gry komputerowe dzięki którym ma się parę żyć a zabijanie to bułka z masłem,ogólne odmóżdżenie??
Kiedyś były przynajmniej jakieś ogólne zasady i nikt nikogo nie rozpruwał na osiedlach ani nie częstował nożem za zwrócenie uwagi,czy powiedzmy krzywe spojrzenie lub