500 zł za wyciskanie pryszczy - nie dajcie się skroić
Zbliżają się Święta, wielu facetów w chwilach desperacji posunie się do metod, których wcześniej nie sprawdzali...
Chciałbym was przestrzec, żebyście nie wyszli na takich frajerów jak ja.
Parę lat temu, nie mając lepszych pomysłów, kupiłem żone Podarunek Piękna - bon na zabiegi w znanej sieci "Kosmetycznych Instytutów". Kwota niemała, bo 500 zł, ale czego nie robi się dla żony... szczególnie, że okazja była podwójna.
Żona umówiła się na zabieg mikrodermabrazji (?!?), po jakimś czasie udała się do Kosmetycznego Instytutu, ale po krótkiej rozmowie dowiedziała się, że nie ma szans na mikrodermacośtam, bo urządzenie jest niegotowe i potrzeba 30 minut aż się rozgrzeje, więc jedyne co jej pani może zamiast tego zaproponować to "manualne oczyszczanie skóry twarzy"... czyli po ludzku wyciskanie pryszczy.
Po zabiegu żona pokazała kuponik na 500 zł, a Pani zapytała, czy kolejne zabiegi będzie wykonywać w ich Kosmetycznym Instytucie. Żona przytaknęła, a pani zaproponowała, że z kuponu odpisze 120 zł i zostawi go w gabinecie, żeby było na później. Tak się stało.
Minęło ze 3 miesiące, żona umówiła się na kolejny zabieg, poszła na miejsce, wspomniała o kuponie, a miła pani wygrzebała z szufladki kopertę, zajrzała do środka i stwierdziła, że kupon jest nieważny.
– Jak to nieważny???
– Upłynął termin jego ważności i niewykorzystana część przepadła - stwierdziła uśmiechnięta pani z Kosmetycznego Instytutu
Po dłuższym przepychaniu się mailami dostałem propozycję - w ramach rekompensaty za niewykorzystaną część kuponu firma zaproponowała mi 15% zniżki na zabiegi i kosmetyki o wartości 300 zł. Niby fajnie, ale sprawdziłem ceny... okazało się, że jeden krem z zaproponowanej linii kosztuje 120 zł.
To tyle ostrzeżenia.
Pilnujcie się. Zwykła kasa jest pewniejsza, bo nie ma terminu ważności i dziwnych zapisów w regulaminach.
Lepiej sobie odpuścić wszelkiej maści kupony itp
Aha... żeby nie było, że to wina mojej żony.
Zapis w regulaminie mówi, że kupon musi być wykorzystany jednorazowo i że dopuszcza się zakup karnetu na usługi. Gdyby Instytut trzymał się swojego regulaminu, to żona wyszła by po zabiegu z karnetem albo torbą kremów, a nie z niczym... z niczym, z którego nawet nie mogła odczytać daty ważności.
Polowanie na jeleni trwa. Nie dajcie się ustrzelić.
Komentarze (7)
najlepsze
Firma chyba i tak okazała się OK skoro zaproponowała ci jakieś tam dalsze zniżki, pewnie nie musiała...
Poza tym podniecasz się kwotami rzędu 300-500 zł jakbyś mówił o milionach. Następnym razem umów żonę normalnie, daj jej cash do ręki i cześć.
Komentarz usunięty przez moderatora