Babka z tego wywiadu: 1. ma za duzo czasu. 2. opowiada o podrozowaniu samochodem. 3. nie ogarnia swoich dzieci. 4. jest nieodpowiedzialan i powinna dostac pincet mandatu. 5. nie lubi murzynow i chciala by ich karmi chrupkami. 6. aha i nie wiem ile to jest 500 metrow.
I weź tu zrozum taką babę. Analogiczna sytuacja ma miejsce na skateparku w Piasecznie k. Warszawy. Każdy weekend na jednym z bardziej profesjonalnych skateparków wygląda tak, że przychodzą sobie koleżaneczki na pogaduchy, puszczają dzieci na hulajnogach i jakichś dziecięcych rowerkach w miejsce gdzie uprawia się sporty ekstremalne. Już pół biedy, że trzeba na nich uważać bo jak to dzieci, nie mają zupełnie kontroli nad tym co się wokół nich dzieje i gdzie
Pieprznie sobie taka naklejkę "baby on board" i wydaje jej się że od tej chwili prowadzi pojazd uprzywilejowany. Najgorsze że nie jest ona wyjątkiem w takim myśleniu, chyba ze 3/4 mamusiek tak ma. Prowadzą jakby miały poważne problemy z motoryką i percepcją, ale to reszta świata ma uważać na ich samochód i ich dzieci. Może czas stworzyć jakaś kampanię społeczna, żeby uświadomić, że jeżdżąc jak wariatki narażają przede wszystkim siebie i swoje
Komentarze (285)
najlepsze