Tego typu oszustwa sa w glownej mierze spowodowane debilnym, rozbudowanym i skomplikowanym prawem. Gdyby nie bylo takich kretynskich regulacji i kazdy mogly by sobie w kazdym sklepie motoryzacyjnym zrobic tablice / jak w UK /, to i takich przekretow by nie bylo. Debilne panstwo z debilnymi przepisami a kretacze na tym zyskuja.
@benzdriver: A cierpi najbardziej zwykly obywatel, bo tu fizycznego problemu nie ma, tylko administracyjny. Dawno nie kupowalem auta w USA ale z tego co pamietam to w Illinois jezeli kupujesz auto za gotowke, przekladasz do niego swoje tablice, wpisujesz sie recznie jako nowy wlasciciel I musisz oplacic podatek, ogolnie proste I na nic nie czekasz bez powodu. Ostatnio zerknalem na cennik to wyczytalem, ze tablice zwykle kosztuja 100$ a z wlasnym
@dociekliwyobserwator: Nie. To wlasnie system powoduje, ze ludzie kombinuja. Gdyby bylo prosto i bez komplikacji to nikt nie zawracal by sobie glowy przekretami. Bo by sie nie oplacaly. W Polsce najbardziej kryminogenny jest ustawodawca. To wlasnie 'genialne' regulacje powoduja wzrost cwaniactwa i kombinowania. Popatrz jak latwe i proste do zrozumienia jest prawo w krajach cywilizowanych. Bez setek roznych papierkow, oplat, zaswiadczen, etc. No ale trzeba jakos pasc ta horde urzedasow w
Niestety samemu się dałem na to złapać, przy czym tablice były oryginalne stalowe wypukłe, tyle że... już wyrejestrowane w Niemczech i nieważne (przynajmniej wg. policjantów w systemie numery figurowały jako wyrejestrowane)... 500 mandat (94.2 KW) + 246pln laweta...
Tyle dobrego że sprzedający nawet zbytnio nie protestował przy zwrocie kosztów (oddał zarówno za mandat jak i lawetę).
Słyszałem wcześniej o tego typu przekręcie ale tylko w kontekście tablic papierowych czy pleksi, a tutaj
@grzegorz88: ano miałem - wjechałem na A4 dosłownie 2 samochody przed radiowozem. Najpierw mnie minęli, po jakimś czasie zwolnili tak ze wszyscy musieli ich wyprzedzać aby nie wyglądało to podejrzanie, siedli mi na zderzak (dosłownie - w pewnym momencie podjechali tak blisko że myślałem że chcą mnie taranować) i po chwili wyprzedzili, pokazali czerwony lizak i zaświecili "follow me"... Po zatrzymaniu jak wyciągnąłem w ich stronę teczkę z papierami i powiedziałem
@Diabl0: czyli od razu im rejestracje nie przypadły do gustu. ech, zwykły pech. Dobrze że koleś z komisu oddał kasę. przynajmniej w tym temacie był uczciwy.
@NiceHome: Blisko 10 lat prowadzilem w Polsce wlasnie firme w branzy motoryzacyjnej. I zrezygnowalem, kiedy dotarlo do mnie ze nie jestem w stanie konkurowac z nieuczciwym sprzedawcami. Teraz prowadze taki sam biznes poza Polska i sie po prostu oplaca. Bo tutaj premiowana jest uczciwosc, dbalosc o klienta, wysoki poziom uslugi. A nie cwaniactwo, zbijanie ceny do granicy absurdu, etc.
Wydaje mi się, że takie lewe tablice przy sprowadzonym samochodzie to już norma. Sam ostatnio ryzykowałem i jechałem ponad 200km samochodem z tablicami namalowanymi markerem. :) Ryzyk fizyk. Myślałem, że kara za takie przewinienie pójdzie w tysiące, a tu tylko 500zł mandatu + laweta.
Ogólnie jest wiele rzeczy, na które można się złapać. Jeśli ktoś chce kupić sprowadzony samochód i nie ogarnia tematu to niech napisze, może mu pomogę.
@Vein: Do tego jest całe mnóstwo papierkowej roboty. Teraz już np. trzeba założyć czerwone tablice czasowe, aby zrobić przegląd i nie można na nich jeździć.
w przypadku jednego z komisów pod Gliwicami z nieco dziwnymi tablicami.
Dlaczego nie podają nazwy komisu?
W ogóle, trefne tablice to pikuś przy sprzedażach samochodów, które są zlepką 2-3, a potencjalnemu właścicielowi wmawia się, że to auto starszej pani, co jeździła nim do kościoła tylko. Za sprzedaż takich samochodów (bez odpowiedniej informacji, że "składak") to normalnie łapy bym ucinał, a może i wysyłał na Sybir za przyczynianie się do śmierci nowego właściciela
Niestety, ostatnio sam miałem się okazję dość boleśnie (finansowo) przekonać jak to z tego typu tablicami jest (tyle tylko, że moje nie były z pleksy, a normalnie tłoczone z blachy). Dodam, że auto miało wykupione ubezpieczenie. O drugiej w nocy w połowie drogi do domu (trasa Wrocław - Białystok), tuż przed Warszawą zatrzymał mnie patrol. Uświadomili mnie, że auto jest wyrejestrowane poza granicami naszego kraju i nie ma prawa poruszać się po
@hyperlink: dlatego robi się przekręt, jak jesteś świadomy, że auto wyrejestrowane to "pożyczasz" tablice polskie od kogoś znajomego albo ze swojego innego auta, jak będziesz jechał przepisowo to mniejsza szansa że złapią, a jak złapią to w sumie na jedno wyjdzie...
Według nowych przepisów nie da się wykonać badania technicznego pojazdu bez tablic rejestracyjnych. Diagnosta nie może już wpisać na przeglądzie zerowym "brak tablic". Dla sprowadzonych pojazdów musisz najpierw wykupić tablice czasowe w wydziale komunikacji. KASA KASA rodacy.
Komentarze (54)
najlepsze
Tyle dobrego że sprzedający nawet zbytnio nie protestował przy zwrocie kosztów (oddał zarówno za mandat jak i lawetę).
Słyszałem wcześniej o tego typu przekręcie ale tylko w kontekście tablic papierowych czy pleksi, a tutaj
Ogólnie jest wiele rzeczy, na które można się złapać. Jeśli ktoś chce kupić sprowadzony samochód i nie ogarnia tematu to niech napisze, może mu pomogę.
Dlaczego nie podają nazwy komisu?
W ogóle, trefne tablice to pikuś przy sprzedażach samochodów, które są zlepką 2-3, a potencjalnemu właścicielowi wmawia się, że to auto starszej pani, co jeździła nim do kościoła tylko. Za sprzedaż takich samochodów (bez odpowiedniej informacji, że "składak") to normalnie łapy bym ucinał, a może i wysyłał na Sybir za przyczynianie się do śmierci nowego właściciela