Uczniowie marnują mnóstwo jedzenia, a tymczasem w toruńskich szkołach są niedożywione dzieci

[Tleilaxianin]

Wpychanie żarcia na siłę spowoduje, że znajdzie się ono w doniczkach, pod obrusem oraz w innych niecodziennych miejscach. Tak było w mojej szkole.

[waters]

"Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba. Podnoszą z ziemi przez uszanowanie. Dla darów Nieba.... Tęskno mi, Panie..." Norwid

[Bethesda_sucks]

Dostają od rozdziców pieniądze na "cipsy", batony i inne smakołyki ze szkolnego sklepiku, a potem wyrastają same grubasy albo niedorajdy, które nie są w stanie 45 minut na w-fie wytrzymać.

[Fleisch]

@Bethesda_sucks: Ale ten najtańszy chleb jest po prostu niesmaczny (sam za dzieciaka miałem opory). Trzeba nie tylko uczyć ale i bawić - jakieś smaczniejsze jedzonko dawać : > Rzecz jasna zgadzam się w pełni z tobą.

[vizzerdrix]

Heh, pamiętam w mojej szkole był program dożywania dzieci - koncerty, zbiórki, zorganizowane akcje żebyś dał piątala. Raz zobaczyłem jak się robi potem takie obiady. Kotlet to było mięso garmażeryjne pól na pół ze smalcem i bułką tartą. Teko się po prostu nie dało zjeść, smakowało jak smażona buła. Było po prostu ohydne i nie miało żadnej wartości odżywczej. Do tego zupa pomidorowa: jedne mały koncentrat na 5 litrów wody, to nawet