@AtoMan: będąc w Niemczech widziałem dubbingowane seriale czy filmy i wygląda to komicznie. Amerykanie "mówiący" po niemiecku, ruchy warg nieadekwatne do wypowiedzi... heh. Przy lektorze przynajmniej nie opuszcza Cię wrażenie, że "ktoś" Ci w biegu tłumaczy, bo oryginalne głosy też słyszysz. Przy dubbingu seriali/filmów nieanimowanych czujesz się, jakby ktoś robił z Ciebie głupka.
@Pismak: mnie się wydaje, że ironicznie odniósł się do całego znaleziska, tak jakby za tłumaczenia i ich wątpliwą jakość odpowiadali lektorzy, których faktyczne zadanie polega na czytaniu tłumaczenia przygotowanego przez tłumacza ;]
Słynna wersja już Pulp Fiction gdzie raz jest "Zrobię ci z dupy jesień średniowiecza" a raz tego nie ma ;) sam posiadam wersję Wściekłych Psów gdzie nie pada ani jedna "#!$%@?" :) co innego w napisach :) I to nie winna lektora tylko tego kto pisał tłumaczenie, lektor tylko czyta to co mu każą ;)
@M4h00n: w oryginale jest to zwrot I'm gonna get medieval on your ass...
Nasi tłumacze wykorzystali spopularyzowany przez Johanna Huizingę (będący tytułem jego książki) zwrot. W naszej historiografii niejako odpowiedzią na książkę Holendra była Złota jesień polskiego średniowiecza Henryka Samsonowicza [książka oczywiście nie tej rangi co klasyk Huizingi]. Autor głęboko nie zgadza się z pesymistyczną wizją Huizingi (swoją drogą coraz mniej historyków się z nią zgadza).
@zardzewiala_zyrafa: Rzeczywiście najlepiej się to tłumaczenie odbiera i słucha, bo głos lektora w odbiorze też jest miły i osłuchany.
Ale ogólnie nie było w tych tłumaczeniach jakiejś strasznej wpadki, czy przeinaczenia dialogów. Ogółem niezły przykład tego, jaki język polski jest bogaty w synonimy.
Komentarze (96)
najlepsze
@Kumagoro:
@wilczywilk:
@Pismak: mnie się wydaje, że ironicznie odniósł się do całego znaleziska, tak jakby za tłumaczenia i ich wątpliwą jakość odpowiadali lektorzy, których faktyczne zadanie polega na czytaniu tłumaczenia przygotowanego przez tłumacza ;]
"- Dlaczego tańczysz?
- Bo to wirujący seks."
This city sucks, man.
Tłumaczenie: To miasto ssie człowieka.
Mój kumpel potrafił świetnie parodiować jego zbyt poprawne wymawianie głosek ę i ą.
"Jaki dziś dzień? Piątek.
A więc będę rżnięta w dupę"
Nasi tłumacze wykorzystali spopularyzowany przez Johanna Huizingę (będący tytułem jego książki) zwrot. W naszej historiografii niejako odpowiedzią na książkę Holendra była Złota jesień polskiego średniowiecza Henryka Samsonowicza [książka oczywiście nie tej rangi co klasyk Huizingi]. Autor głęboko nie zgadza się z pesymistyczną wizją Huizingi (swoją drogą coraz mniej historyków się z nią zgadza).
Swoją drogą świadczy to
Komentarz usunięty przez moderatora
Nieco #!$%@?ąc - nie wiem kto tłumaczy seriale na AXN ale to co tam robią to czasami zbrodnia.
Ale ogólnie nie było w tych tłumaczeniach jakiejś strasznej wpadki, czy przeinaczenia dialogów. Ogółem niezły przykład tego, jaki język polski jest bogaty w synonimy.
TVP - "Sika czekoladą" Polsat- "Gdyby przeciąć mu tyłek, wypłynęłoby z niego mleko czekoladowe"
TVP - "Grupa krwi Tłuste A" Polsat - "Grupa krwi Snickers"
TVP
To już nawet nie jest zabawne, jak co miesiąc ktoś odkrywa tę samą oczywistą rzecz.