A mogli Policji dać wiecej aut z wideorejestratorem. Nieoznakowane radiowozy. I byłoby lodzio miodzio bo Policję by wysyłano tam gdzie jest za szybko. I od razu łapią klienta na gorącym uczynku.
@grzemach: ostatnie 10 lat to jakaś mania powielania służb. Policja, Straż Graniczna, ŻW. Doszło nam ABW, CBA, poszerzono kompetencje SM i ITD. Po co? Policja jaka jest taka jest, ale serce mi się kraje, jak zamiast finansować ot dzielnicowych, to miasta wywalają forsę na Straż Miejską, gdzie pracują na ogół ludzie yntelygentni inaczej (głównie odpad tych, którzy nie przeszli testów na policjanta).
Zero problemów by było, gdyby np na warszawskiej wisłostradzie,
@cacum3: zgadzam się z Tobą. Ogólnie uważam, że twór jakim jest ITD - powinien zostać zlikwidowany (albo wrócone powinno być do kontrolowania tylko dużych mobilków). Całość radiowozów i sprzętu w koło tego powinno być przekazane do Policji, może tam powinien być wydział - np "drogówka" która takimi rzeczami by się zajmowała - ale chwila to już jest. Policja nie ma pieniędzy na paliwo, a ITD dostaje co trochę sprzęt za kilka
Wykopać i sprawić, żeby SM i ITD zobaczyli i poprawili swoje procedury, czy zakopać, żeby sposób walki z mandatami pozostał aktualny? PS. Nie, nie jestem piratem drogowym i nigdy nie dostałem mandatu, ale nienawidzę tych złodziejskich k$##%.
Ok, ja wszystko rozumiem, opresja, mundurowy grabieżca - ale przecież w większości przypadków złamanie przepisów jest faktem? Czy to taki uniwersalny standard w tym kraju, żeby się rękami, nogami, pazurami i prawnikami uchylać od odpowiedzialności za siebie?
ale przecież w większości przypadków złamanie przepisów jest faktem
@coma: O to też nie można być takim pewnym. Jest masa czynników, które mogą zawyżyć pomiar:
- metalowe przedmioty w tle pomiaru
- źle ustawiony fotoradar (np. kąt radaru względem ulicy)
- nieodpowiednia pogoda
A poza tym z założenia fotoradary miały pełnić funkcję prewencyjną, żeby ludzie na ich widok zwalniali i żeby było bezpieczniej. A czy taką funkcję pełni urządzenie schowane w
Smutne w tym wszystkim jest to, że potrzeba takiego długiego wywodu, żeby uzasadnić brak możliwości ukarania osoby bez udowodnienia mu czynu. Przecież to powinno dać się zapisać w jednym zdaniu - udowodnią, że jechałeś i przekroczyłeś prędkość to płacisz, nie udowodnią to nie płacisz.
@LirycznyKoxu: Zgadzam się z przedmówcą. Jak się łamie przepisy, to trzeba za to płacić, a nie szukać sposobów na uniknięcie odpowiedzialności. Moja żona dostała mandat z fotoradaru i nie miała wątpliwości, że akurat wtedy przekroczyła prędkość. Wypełniliśmy formularz zgodnie z prawdą i trzeba było zapłacić 200zł. Uważam, że artykuł może być pożywką dla cwaniaków. Takie sprawy powinno załatwiać się z urzędem i ewentualnie skierować sprawę do sądu, trybunału, czy gdzieś indziej,
Jakby się tak zastanowić, to po co w ogóle mandaty są płatne? Nie lepiej same punkty? Gość ma 24 i zabiera mu się prawko. Za jazdę bez ważnego prawka walnąć wtedy 1000zł albo lepiej (nie za brak dokumentu przy sobie). Piraci będą karani zabieraniem prawka, CI bez prawka będą płacić i wszyscy będą zadowoleni (poza tymi co ustawiają maszynki tylko dla kasy) ;)
Komentarze (32)
najlepsze
A mogli Policji dać wiecej aut z wideorejestratorem. Nieoznakowane radiowozy. I byłoby lodzio miodzio bo Policję by wysyłano tam gdzie jest za szybko. I od razu łapią klienta na gorącym uczynku.
Zero problemów by było, gdyby np na warszawskiej wisłostradzie,
@coma: O to też nie można być takim pewnym. Jest masa czynników, które mogą zawyżyć pomiar:
- metalowe przedmioty w tle pomiaru
- źle ustawiony fotoradar (np. kąt radaru względem ulicy)
- nieodpowiednia pogoda
A poza tym z założenia fotoradary miały pełnić funkcję prewencyjną, żeby ludzie na ich widok zwalniali i żeby było bezpieczniej. A czy taką funkcję pełni urządzenie schowane w
policzmy:
niech 1 na 10000 mandatów będzie wystawiony niesłusznie, tj kierowca nie złamał przepisów
czyli: kierowcy złamali przepisy 9999 razy, a urzędnicy 10000 razy.
Ile razy zostali ukarani kierowcy a ile urzędnicy?
@zwirz:
ale nie może dochodzić do sytuacji, kiedy urzędnicy są wobec prawa uprzywilejowani.
Poza tym, przepisy które łamią nie dotyczą jakiś kruczków, furtek itp.
Dotyczą praw, które się obywatelom należą.
Dokładnie ten sam, członek skrajnego odłamu religii smoleńskiej i przyjaciel niejakiego FYMa z psychiatryka24.
Nawet dla psychiatryka było to już trochę za dużo i kilkadziesiąt stron dochodzeń Fyma zostało usuniętych.
Łażący Łazarz wrzucił to wszystko z powrotem na swoją stronę.
I już bez względu na autorstwo, to wszelkie takie poradniki internetowych znaffców prawa można włożyć między bajki.
Komentarz usunięty przez moderatora