Warszawa walczyła samotnie. Pomogli tylko piloci
1 sierpnia słabo uzbrojone warszawskie oddziały AK uderzyły na wyznaczone przez dowódców cele. Szybko okazało się, że „furia odwetu” nie zastąpi broni i amunicji. Na wołanie o pomoc odpowiedzieli jedynie piloci dywizjonów specjalnych.
a.....0 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 78
Komentarze (78)
najlepsze
@bircov: Pewnie masz rację. Gdzieś słyszałem/czytałem jak wypowiadał się człowiek, który przeżył wojnę, kilka lat obozu i Powstanie. Po pierwsze powiedział, że my nie mamy możliwości oceniać obiektywnie ich działań, bo nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie co siedziało w głowach Powstańców. Po tych 5 latach okupacji, podczas których w każdej chwili mogli zginąć, ciągle musieli się ukrywać, czuli
Teraz możemy gdybać, jakie to było do dupy, tyle martwych, zabitych, takie miasto zniszczone, tyle strat.... ale każdy z nas w 1944 roku chwyciłby za bron i poszedł walczyć!
Niestety Bór-Komorowski był w zasadzie figurantem (źródła historyczne nie pozostawiają wątpliwości, że jego charyzma i wiedza wojskowa nie
Słyszałem w życiu mnóstwo wymówek, raczej nie dyskutuję z nimi, gdyż to indywidualna sprawa każdego człowieka, ja nawet z tępym bagnetem bym na niemca poszedł, ale staram się nie mierzyć innych swoją miarą, dlatego na pytanie nie odpowiem.
z Nie mam czasu, jadę czołgiem.
@czcigodna_maupa: krótkokalibrowe, trzy lata wcześniej byłoby to niezłe działo ppanc ale w 1944 roku "dupy nie urywało" - np. KwK 36 L/56 była uznawana za przestarzałą. Dodatkowo sprzęt pancerny w walkach miejskich - szczególnie niszczyciel czołgów, który tracił zasadniczo wszystkie swoje zalety w takiej sytuacji - to już w ogóle marny pomysł.
@AVenuVe: Już dawno zostało to osądzone przez historyków
w początkowych dniach PW on i zgrupowanie "Radosława" mieli nadzieję i wierzyli w to, że Powstanie się uda. nie dziwi to, bo mieli broń i jako jeden z nielicznych oddziałów byli całkiem dobrze uzbrojeni.