Zastanawiam się nad manewrem zajechania drogi takiemu pajacowi i wspólne wyhamowanie.
Obawiam się, że gość tylko by się k$!$ił, dodałby gazu wjeżdżając w Ciebie, rozwalając Ci pół samochodu i pojechałby dalej. Być może jadąc szybciej bo wpadłby na pomysł, że będziesz go gonił a on Ci i tak ucieknie (wg niego), co z kolei mogłoby spowodować poważną kraksę (ch@# z nim ale mógłby wyskoczyć na czołówkę z innym pojazdem).
Kiedyś miałam podobną sytuację, wracałam z rodzicami z innego miasta, przed nami jechał facet, pijany w sztok. Dzwoniliśmy po policję, przyjęli zgłoszenie, podaliśmy nr tablic i... nic. Chwilę później facet zatrzymał się w jakiejś wsi, my za nim, zagrodziliśmy wyjazd, dzwoniliśmy po policję po raz drugi, mieszkańcy trzeci (do komendy było jakieś 10km), minęła prawie godzinę i nikt nie przyjechał. Facet zaczynał się wkurzać, robić agresywny, w końcu chcieliśmy zabrać mu kluczyki,
Oni brzmieli jakby mieli nadzieję, że gość się w coś wrąbie. Mówili jedno pod kamerę a chcieli drugiego. W niebezpiecznych momentach nawet klaksonu mogli użyć, żeby go obudzić (chociaż są lepsze sposoby w takiej sytuacji).
Komentarze (20)
najlepsze
Zastanawiam się nad manewrem zajechania drogi takiemu pajacowi i wspólne wyhamowanie.
Obawiam się, że gość tylko by się k$!$ił, dodałby gazu wjeżdżając w Ciebie, rozwalając Ci pół samochodu i pojechałby dalej. Być może jadąc szybciej bo wpadłby na pomysł, że będziesz go gonił a on Ci i tak ucieknie (wg niego), co z kolei mogłoby spowodować poważną kraksę (ch@# z nim ale mógłby wyskoczyć na czołówkę z innym pojazdem).
Swoją
Nie dostałbyś, akurat policja w tej sytuacji o ile dobrze wiem radzi właśnie wyciągać telefon i dzwonić. Wyższa konieczność.
A interwencja samochodowa to niestety katastrofalnie wysokie ryzyko, że ucierpisz - nie warto.