Witam,
drodzy wykopowicze, wiele razy napotykałem na tej stronie na wpisy użytkowników z prośbą o pomoc więc stwierdziłem że i ja zwrócę się do was z moim problemem. Mój problem jest dość błahy, aczkolwiek wielce mnie irytujący. Mieszkam w przedwojennym domu wielorodzinnym, kilkanascie lat temu wprowadził się pewien samotny sąsiad. Wszystko było w porządku do pewnego czasu, jako że doskwierała mu samotność sprawił sobie pieska (wielki agresywny kundel). Był szczęśliwy, ale i irytujący, śpiewał psu piosenki, wygłaszał do niego przemowy, karcił słownie itp. a to wszystko pod moim oknem (bezpośrednio przy jego wejściu do mieszkania). Oczywiście znosiłem to cierpliwie, licząc że się coś zmieni. Wyjechałem na studia i z roku na rok było coraz gorzej, sąsiad zaczął przyprowadzać coraz to nowe zwierzęta, mieszkańcy boją się wchodzić na własną posesję, że o gościach już nie wspomnę. A teraz przejdę do sedna, od tygodnia siedzę w moim rodzinnym miescie (wakacje) i już kilka razy w godzinach nocnych (2-4) owy sąsiad wypuszcza pieski na posesje po czym kładzie się spać, a zwierzaki ujadają pod moim oknem. Nie ma możliwości zasnąć... (tak jest co roku dzień w dzień, niestety moi rodzice są zbyt ugodowi) Kilkukrotnie interweniowałem u niego, najpierw grzecznie, później moja cierpliwość się skończyła. Tutaj pojawia się moje pytanie do was, czy jest jakiś prawny przepis, który pomógłby mi pozbyć się tych zwierzaków z posesji? Oczywiście mogę załatwić sprawę po swojemu, ale będzie wiadome kto usunął zwierzaki z tego świata. Każda opinia będzie dla mnie na wagę złota:)
Pozdrawiam
Dawid
Komentarze (1)
najlepsze