Kiedyś znany aktor Bogusław L. przyszedł na plan filmowy napruty jak stodoła. A reżyser mówi mu:"Boguś, k... jego mać, co ty do cholery wyczyniasz, przestań chlać, bo się robota wali przez ciebie". A Bogusław mu na to: "Ale Marlon Brando też przychodził na plan filmowy nawalony". Na co reżyser: "Widzisz, Boguś, między wami jest taka różnica: ty wiesz, kim jest Brando, ale Brando nie ma pojęcia kim jest Linda".
To jest kolejna w mojej opini straszna cecha naszego narodu - zawsze musi innym tłumaczyć jaki to nasz język jest trudny i jakie fajne słowa i w ogóle.
No i czym sie tu podniecac? ze paru polaczkow na reddicie opanowalo komentarze i po raz kolejny ucza "k$$$a" i "#!$%@?" i ogolnie jaki to polski jezyk jest zajebisty. Widac tylko tyle mamy do zaoferowania.
Komentarze (119)
najlepsze
Tak mi przyszlo
Lots of Polish profanity is "weird" and doesn't translate well.
Tak jak byśmy to my mieli ograniczone możliwości słowotwórstwa, to angielski jest prostszy, nie polski.
@cordant:
@hina88:
@neoandrew:
To angielski jest głupi i dziwnie sie tłumaczy.
Na przykład takie "z góry dziękuję" to "thanks in advance". Jakby nie prościej było "thanks from the mountain" :P
@Groteskowy:
- I tower you. = Wierzę ci.
- It's after birds. = Już po ptokach.
- Do you divide my sentence? = Czy podzielasz moje zdanie?
- I'll animal to you. = Zwierzę ci się.
- The Universal Pregnancy Law = Prawo Powszechnego Ciążenia
- Can you throw me up? = Czy możesz mnie podrzucić?
- I am from Beeftown. = Jestem z Wołomina.
- I
Okladka metra bardzo fajna.