Reżim Czerwonych Khmerów - ludobójstwo w latach 1975-79 (Kambodża)
Polacy często narzekają na ignorancję i brak wiedzy reszty świata na sprawy związane z II Wojną Światową i Holokaustem. Planując wyjazd do Kambodży miałem zerową wiedzę na temat ludobójstwa jakie miało miejsce w tym kraju w latach 1975-79. O ile nie jest to ludobójstwo tak wielkie w liczbach jak Holokaust, jest równie okrutne, a znacznie bardziej współczesne. Dodatkowo z ciekawym akcentem USA... Zapraszam do lektury. W znalezisku powstrzymałem się od umieszczania zdjęć drastycznych (szczątków itd.).
Geneza
Lata 70, Stany Zjednoczone prowadzą wojnę w Wietnamie na zachód od Kambodży. W roku 1970 obalony zostaje książę Kambodży Norodom Sihanouk, a władzę obejmuje wspierany przez CIA generał Lon Nol. Generał prowadzi politykę wspierającą USA, przepędza oddziały północno-wietnamskie(strona z którą USA prowadzi wojnę) z kraju. Za jego zgodą następuje bombardowanie Kambodży przez USA, gdzie ukrywały się oddziały północno-wietnamskie. Do Kambodży wkraczają wojska USA i południowo-wietnamskie (sojusznik USA), walka zaczyna się toczyć na terytorium Kambodży, gdzie następują duże straty materialne i ludzkie.
Mieszkańcom Kambodży nie podoba się sytuacja w kraju, powstaje partyzantka Czerwonych Khmerów. Partyzantka jest wspierana politycznie i finansowo przez północny Wietnam, Chiny, oraz Norodom Sihanouka. W 1975 partyzantka liczy 60 tys. osób, wkracza do stolicy Kambodży - Phnom Phen i obejmuje władzę w kraju. Ludność Kambodży cieszy się z takiego obrotu sprawy, mają nadzieję, że zakończy to okres wojen, śmierci i zniszczenia. Niestety sprawy mają się całkiem inaczej.
Rządy Czerwonych Khmerów 1975-79
Khmerowie prowadzą politykę określaną mianem "Rok Zerowy". Zamknięto wszystkie szkoły, szpitale, fabryki. Ludzi wywożono z miast do obozów pracy na wsi. Jednocześnie prowadzono bardzo skuteczną akcję dezinformacyjną, tak że większość ludzi wciąż popierała Czerwonych Khmerów, wierząc że służą dobru. Rodziny osób, których 'przewożono do pracy' cieszyły się, licząc że sytuacja materialna rodziny poprawi się.
W wyniku ludobójstwa zginęło 2,2 miliona osób, czyli mniej więcej 25% ludności kraju. Obiektem prześladowań był każdy podejrzany o współpracę z poprzednim reżimem, inteligencja, przedstawiciele wolnych zawodów, chrześcijanie, a także żołnierze podejrzani o zmyśloną zdradę. Zabijano całe rodziny, łącznie z dziećmi (w obawie przed zemstą). Wielu oprawców zostało z rekrutowanych za młodu, nie mając nawet 10 lat. Zostali oni tak mocno przesyceni ideologią komunistyczną, że walczyli do ostatniej chwili, cały czas wierząc w słuszność przedsięwzięcia.
Rządy Czerwonych Khmerów skończyły się na początku 1979, kiedy oddziały wietnamskie zajęły Phnom Penh. Czerwoni Khmerowie wycofali się do dżungli w zachodniej części kraju, kontrolowali granicę z Tajlandią i prowadzili walkę partyzancką. Byli wspierani przez Chiny, Tajlandię i USA. Dodatkowo USA prowadziło kampanię dezinformacyjną mającą na celu utrzymanie fikcji Demokratycznej Kampuczy - Czerwoni Khmerowie mieli swojego przedstawiciela w ONZ! To co dzieje się w dalszej kolejności pozostawiam do
doczytania; walka partyzancka trwa do roku 1998! Przywódca Pol Pot nie został pociągnięty do odpowiedzialności, podobnie jak większość oprawców.
Pamięć o zbrodni
W stolicy Kambodży powstały dwa muzea mające zachować pamięć tych tragicznych wydarzeń. Jednym z nich jest szkoła, którą przekształcono w więzienie (S-21) -
Tuol Sleng Genocide Museum. Jest to jedno z ponad 150 więzień jakich powstało za czasów Czerwonych Khmerów. Każdy kto trafiał do wiezienia miał zrobione zdjęcie, oraz spisaną biografię. Zdjęcia robiono również po egzekucji, śmierci w trakcie przesłuchań itp. Dokumenty te są obecnie wystawione w muzeum, chociaż wiele przepadło ilość pozostałego materiału wciąż przeraża. W więzieniu powstały cele zbiorowe, a także pojedyncze.
Zwiedzając muzeum można się natknąć np. na ślady krwi w celach. Wystawiono wiele ludzkich szczątek, w tym czaszki na których widać ślady ciosów od różnych przedmiotów, często narzędzi rolnych takich jak motyka. Narzędzia tortur również są na wystawie w muzeum. Torturowani więźniowie często przyznawali się do czynów, których nie popełnili np. działalność dla CIA. Znacząca część więźniów to... byli strażnicy! Pod koniec reżimu każde najmniejsze przewinienie, a nawet podejrzenie, było traktowane jak zdrada. Zwiedzając muzeum natknąłem się na wycieczkę szkolną (wiek gimnazjalny). Młodzież w większości śmiała się, wygłupiała... Z jednej strony dobrze, że się takie rzeczy pokazuje, z drugiej czy to odnosi pożądany skutek?
Gdy w 1976r. zaczęło brakować miejsca na zakopywanie ciał w pobliżu więzienia, zaczęto więźniów wywozić do
Choeung_Ek potocznie zwane
Polami śmierci.
Więźniowie trafiali na Pola Śmierci najczęściej nocą. Byli przewożeni pod pretekstem przewiezienia do nowej pracy. Wjeżdżając na 'pola śmierci' słyszeli jedynie dźwięk generatora Dieslowego, oraz głośne nagrania piosenek puszczanych z głośników. Miało to służyć zagłuszaniu odgłosów mordowanych osób. Wśród metod egzekucji stosowano podrzynanie gardła krawędzią chropowatego liścia palmowego, a także narzędzi rolniczych, młotków, zwykłych noży kuchennych. Chodząc po tym obozie można natknąć się na ludzkie szczątki, które do dnia dzisiejszego 'wychodzą' z ziemi po większych ulewach. Centralnym punktem obozu jest pomnik, stupa, upamiętniająca ofiary. W środku zamknięto wszystkie ludzkie szczątki jakie znaleziono w chwili jego budowy - ponad 5000 ludzkich czaszek! Na terenie obozu znajduje się również
drzewo, które służyło do zabijania dzieci, niemowląt. Chwytano dzieci za nogi i uderzano głową o drzewo, następnie wrzucano ciało do grobu.
Podsumowanie
Najsmutniejsze w całej tej historii jest fakt, że większość oprawców na niskim szczeblu wierzyło, że to co robią jest w słusznej sprawie. Chcieli oczyścić Kambodżę ze zdrajców i prowadzić normalne życie. Część z nich nigdy nie dowiedziała się, że w rzeczywistości prowadzą eksterminację własnych obywateli, część dowiedziała się zbyt późno, aby móc cokolwiek zmienić. Historia niezwykle zawiła, rodząca mnóstwo pytań (czy USA wiedziało o obozach pracy?). Moim celem było pobieżne przedstawienie historii ludobójstwa w tym pięknym kraju. Zapraszam do dyskusji w komentarzach.
Na koniec pragnę zaznaczyć, że nie jestem ekspertem, tekst napisałem na podstawie źródeł ogólnodostępnych w internecie, a także informacji uzyskanych w trakcie zwiedzania S-21 i Pól Śmierci w Phnom Penh.
Komentarze (83)
najlepsze
Zabrałem się z pasją do czytania, temat jest mi dość dobrze znany, z wielu publikacji, cudzych i własnych i olbrzymiej literatury przedmiotu, która jest dostępna w każdej bibliotece uniwersyteckiej. Zwłaszcza osoby, która chyba to zagadnienie w Polsce zna najlepiej - prof. Adama Jelonka z UJ. W znalezisku jest sporo błędów, choć doceniam wykonaną pracę. Jednak:
Jak wiesz,
Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś. Podałem liczbę ofiar ze środka przedziału, wiadomo, że nie jest to dokładna liczba. Osoby dociekliwe doczytają w przytoczonych źródłach, ale rzeczywiście, mogłem o tym wspomnieć. :) Można jeszcze dodać, że różne źródła różnie liczą liczbę ofiar np. uwzględniając, bądź nie ofiary głodu. Jeżeli chodzi o pozostałe wytknięcia - opierałem się na ogólnodostępnych (internetowych) źródłach. Widać, że masz dostęp do lepszych źródeł. Z partyzantką trwająca
Jak można nie wiedzieć że czerwone khmery zabiły około 2 milionów ludzi ?
A o wielkim skoku w chinach słyszeliśćie i otym że tam z GŁODU umarło kilka milionów ludzi?
A o ataku Chin na Wietnam 10 lat po wojnie wietnamu z U.S.A ?
Aż niedowieżam że tyle osób
obraziłeś się na rz?
Dajmy mu jeszcze jedną szansę !